Chciałabym poczuć wiatr na mej skórze,
Który me ciało na wskroś przeszyje.
Niechajże drżenie jak w płatkach róże
Od stóp po głowę powiewem zmyje
Zmęczenia ciężar i kurz wysiłku,
Odłamki lęków, rany z upadków.
Niechaj me włosy na linach kilku
Wciąga jak żagle wzdęte na statku.
Niechbym poczuła plusk pod stopami,
Który przestrzenią się wpław kołysze.
Chcę być rozpięta, by ramionami
Niczym nadajnik pochłaniać ciszę.
Chciałabym poczuć wiatr, który pachnie
Płatkami śniegu, soplem w promieniach.
Owej świeżości zmysł we mnie łaknie
Niczym spragniony, co w splotach cienia
Spierzchnięte usta zwilżyć próbuje
Szorstkim językiem na wiór wyschniętym,
Spękane wargi wręcz usiłuje
Nakarmić rosą z pieprzowej mięty.
Takiego wiatru dzisiaj mi trzeba
I jego dłoni silnych na sobie,
Bym pod bezkresem w błękitach nieba
Mogła dryfować jak liść na wodzie.
Chciałabym stanąć na takim szczycie,
Który się mieści pod jedną stopą,
Bym zostawiła przyziemne życie,
Mając obłoki pod nią, nie błoto,
I wiatru fale, co odklejają
Ciało oporne do nieważkości,
Oraz powietrzem swym wypełniają
Me umęczone, zbolałe kości,
Abym się wzniosła lekkością myśli
Ponad przeciętność ludzkiej natury.
Niechaj się we mnie nareszcie ziści
Sen, by przecinać skronią swą chmury.
Chciałabym wiatru mieć te zdolności,
Które w człowieku lekkość wzniecają,
By nad poziomem szczerej radości
Doznawać stanów, co odsłaniają
Wolności sedno wciąż utajnione,
W zwykłej tułaczki codziennych trudach
Pomimo starań niedoścignione
Wbrew naiwności, że dziś się uda.
Chciałabym poczuć wiatr na mej skórze.
Otwieram zatem okna na oścież.
Stoję piętami tylko na murze,
Z którego skoczyć byłoby prościej,
Na co się jednak nigdy nie skuszę,
Bo inne płoną we mnie zamiary.
Ja wszak szybować jak orzeł muszę
I świat opuścić posępnie szary.
grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz