wtorek, 8 kwietnia 2025

WSPOMNIENIAMI W SINĄ DAL

Z błękitów słońce spływa ciepłym światłem,

Niczym bursztynem zatapiając drzewa,

Które się puszą oraz pachną kwiatem,

Co wiatr płatkami jak śniegiem rozwiewa,


Więc zda się, że ktoś szklaną kulą trzęsie -

Perłowym różem przestrzeń wszak wiruje.

Wyciągam dłonie i w nie chwytam szczęście,

Co białym puchem wokół mnie tańcuje.


W tej jednej chwili lat mi wnet ubyło.

Znów byłam dzieckiem z pierwszej, drugiej klasy.

Morze zieleni wokół się kwieciło

Obwarowane przez sosnowe lasy.


Skowronek wisiał promieniem przeszyty,

Nutami w echu dźwięcznymi pączkując.

Trzepotem skrzydeł kartkował zeszyty,

Szepty mych myśli pod niebem spisując


Stalówką piórek wiatrem rozczesanych

Na pergaminach zwijanych obłoków

Do sensu kształtem dopasowywanych,

Gdy treść zdradzały wczytanemu oku.


W odnóżach włos mój jak przędzoną kądziel

Motyl wygładza wpięty kokardkami.

Z traw się wynurza pędów dzikich grządziel

Poobklejany słodkimi różami,


W których kielichach pszczół brzęczy biesiada

Pyłkiem złocistym suto obłożona...

Na palec kropla niczym krwi mi siada

W czarne kropeczki jak w koral strojona


Mała biedronka, co skórę łaskocze,

Krążąc i pancerz w boki rozciągając,

Spod których śmigieł rozpięła przezrocze,

Po chleb z mej dłoni w niebo odfruwając.


Wtem!... zapach siana oraz jedno koło,

Które pod wózkiem, jęcząc, się kolebie,

Wokół zaś dziatki biegnące wesoło,

Gdy wóz dorosły pcha z trudem przed siebie,


By po sprzątnięciu kop suszonej trawy

Dojrzewającej pierzyną w stodole

Usiąść na deskach wozu dla zabawy

I na nim wrócić przez rozległe pole


Na łąkę grabi zębem rozdrapaną,

Po której polne koniki stadami

Mkną przed dzieciaków goniącą gromadą

W susach skaczących łapane rękami...


I nagle!... rzeka pluskiem buzująca

Prądem wygładza przybrzeżne kamienie,

A w żółtym piasku koryto drążąca

Zda się spijana przez sosen korzenie,


Co niczym wędki w nurt jej zarzucone,

Na wzór rybackiej sieci powiązane

Są niczym tarki do wody wstawione,

Ale przez praczki na śmierć zapomniane.


W ich splotach piskorz w dno się wyślizguje

Spod palców pociech w rzece się pławiących.

W ważek koronie nad taflą króluje

Topik w przybrzeżnych trawach koczujący...


I zapach grzybni w kruszącej się ściółce...

Szum falujących gałęzi igliwiem...

Cisza podobna w odgłosach kukułce...

Pajęczyn nici rozwieszonych siwe...


Otwieram oczy, mając lat pięćdziesiąt...

Osiedle domków zagląda w me okna.

Jeszcze nie zaczął się majowy miesiąc.

W szybach zaś stoi od kwiatów przemokła


Brzoza, co która warkocze zaplata

I drobnym listkiem na wietrze żongluje...

Wspomnieniem wracam w dzieciństwa me lata,

Którego radość bez trosk w sercu czuję,


Przeszłość więc siną dalą przybliżona

Chabrów przestworzem jęła mnie opływać

Jakoby nieba wstążka rozłożona,

Co mnie od ziemi zdała się odrywać


I lekko-błogim zmysłów rozmarzeniem

Cofnęła wszystkich zegarów wskazówki,

Więc w jednej chwili bezwiednym westchnieniem

Wnet zasypały mnie wspomnień pocztówki...

grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz