poniedziałek, 18 grudnia 2023

MLECZNA SZAFARNIA

Biała ciemność zalała całą okolicę,

Pochłonęła świat gęstą zawiesiną mleka.

Więc przydrożne latarnie utworzyły szpicę.

Blade światło z trudnością przez tę biel przecieka,


Rozszczepiane na rzadkie zacieki jasności,

Co się z gąszczy tumanów wygrzebać nie umie.

Dym ów bieli puchatej - albinos ciemności

Płynie falą wzburzoną w głuchoniemym szumie.


Nic nie widać... nikogo dostrzec się nie zdoła.

Wzrok zmuszony jest padać ostrożnie pod nogi.

Kłęby wilgotną ścianą pod naporem czoła

Tworzą kurzawy grubej opór kroków srogi,


Człowiek bowiem zanurza się w głębię białości.

Oczy bielmem zachodzą mu w owych warunkach

I wsysany w bezdenność ślepej widoczności

Nić Ariadny zaciska śladem stóp w splot sznurka.


Chciałoby się na boki rozciągnąć ramiona

I odepchnąć rękoma bieli zawiesinę,

Ale przestrzeń jak budyń skrobią zagęszczona

Zda się mieć znacznie większą niźli człowiek siłę.


Świat się zapadł i zniknął niczym Atlantyda.

Próżnią siwą połknięty wyparł się istnienia.

Niczym się w ów odmęcie otchłani nie wyda,

Bo wyrzekła się Ziemia własnego imienia.


W nieskończoność się ciągnie topiel niezgłębiona

Jakby gumką ktoś wytarł sieć geograficzną.

Czeluść przestworem bieli zda się niezmierzona,

Gdyż opary gęstnieją, tworząc mgłę magiczną,


Co na wzór bezradności kradnie przywileje,

Kiedy trud codzienności przytłacza człowieka,

Los się z niemocy ludzkiej wręcz szyderczo śmieje

A odporność na ciężar przez palce przecieka.


W takich chwilach ciemności lub niekiedy... latach

Pozostaje nadzieja jako blask latarni,

Które światłem zdradzają wciąż obecność świata

W wypełnionej po brzegi ów mlecznej szafarni.

grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz