Jak czuć się może gołąb przywiązany
Sznurem, co Ziemię oplata jak siecią,
Końcówką tworząc wokół łap kajdany?!
Czy jego oczy bólem się nie świecą?
Trzepotem skrzydeł rozrywa na strzępy
Powietrze, które łopocze jak żagiel.
W tle wiatr wypełnia żalem instrumenty.
Bezradność miażdży mu skrzydła jak magiel.
Pomimo tego uparcie próbuje
Strzelić do lotu niczym z łuku strzała.
Tymczasem słabnie i krzyżem dryfuje
Na trawie, której niesie go snu fala.
Po chwili znowu zrywa się w błękity
I jakby wiosłem piórami pracuje,
I znów upada jak ostrzem przeszyty,
Traci nadzieję, że wolność poczuje.
Złośliwe dzieci rzucą weń kamieniem.
Kot się zaczai, by zwilżyć pazury.
A gołąb walczy ostatnim wytchnieniem,
Aby poderwać się w pierzaste chmury.
Czy kiedyś jeszcze wzniesie się latawcem,
W przestrzeni lotki chłodem przeczesując,
Poczuje lekkość jakby był dmuchawcem,
Świat spod kopuły nieba obserwując?
Któż go uwolni i uzdrowi skrzydła?
Kto z więzów sznura oswobodzi łapy?
Czy jest ktoś, komu podłość ludzka zbrzydła,
Która to duszę zabija na raty?!
Kwilenie wątłe z dzioba się wyrywa
Zapisem wersu klasycznej poezji.
Kondukt żałobny lamentem przygrywa
Temu, co zdoła wyrwać mu się z piersi.
Kona więc dusza na wskroś romantyczna,
Która dostrzega więcej niż przeciętna.
Puls jej to nuta wierszy sylabiczna
Do rymów jakby wstążka w warkocz wpięta.
Chyba już tylko śmierć jej zwróci wolność,
Podnosząc z Ziemi martwego gołębia.
Dotykiem dłoni zmaże z niej samotność
I puści w niebo, gdy nastanie pełnia.
grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz