poniedziałek, 15 sierpnia 2022

BESTIA CZASÓW

Coraz to większy smutek we mnie wzbiera,

Bowiem samotność wszem się zakorzenia.

Wbrew temu ludzi zazdrość, mściwość zżera

Oraz w bezdusznych i upiornych zmienia.



Agresją kipią zdziczałe chodniki

Tych, co mijają się w drodze przypadkiem.

Oko przed wzrokiem wyczynia uniki,

Czując w spojrzeniu na siebie zasadzkę.



Fala głów płynie wiszących ku ziemi

Nad ekranami zachłannej techniki,

Ludzie więc krążą w zwój kabli ciągnieni,

Z drutów kolczastych nosząc naszyjniki.



Otarcie ramion wzbudza obrzydzenie

I dotyk dłoni bywa odczytany

Jako dla życia straszne zagrożenie,

Zatem w relacjach bywa unikany.



Sąsiedztwo zmarło w progu bez tabliczki,

Anonimowo wyzionęło ducha,

Więc akustyki krok wybija licznik,

Którego każdy z przerażeniem słucha



Z uchem za drzwiami jakby wartownika,

Który paraliż czuje wszystkich członków,

Kiedy do domu dźwięk z zewnątrz przenika,

Łamiąc zasady wygód i porządku.



Nic nie widzimy źrenicą wtopieni

W świat wirtualnych omamień, zakłamań,

Pod hasłem sztuki padliną karmieni,

Pełni na duszy poranień i złamań.



Nic nie czujemy oswojeni śmiercią

Przez co i człowiek już niewiele znaczy.

O swoje racje dziś walczymy pięścią,

Bo się niczego dzisiaj nie tłumaczy.



Wystarczy zatem tylko krzyk: „Do boju!”,

Aby obudzić w ludziach krwi pragnienie.

Zakodowane grzęzną masy w gnoju,

Bo obumarło w ich sercach sumienie.



Spróchniałym zębem są zatem gotowi

Do przegryzienia u kogoś aorty.

Nikt się już nad tym, co dobre, nie głowi.

Powietrzem zdają się zbrodnie i mordy.



Nie ma większego więc niebezpieczeństwa

Nad armię ludzi zaprogramowanych

I pozbawionych oznak człowieczeństwa,

Na Androidach, iOS-ach chowanych.

grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz