piątek, 4 września 2020

ULOTNOŚĆ

Wszystko gdzieś znika i gaśnie za nami.

Gdy się odwrócisz,… dawno tego nie ma.

Pędzisz wciąż za tym pamięci myślami,

Ale wbrew woli nie ujrzysz już cienia,

Jakby to nigdy się nie wydarzyło

Lub w całkiem innej postaci niż sądzisz…

Zaledwie temu pięć minut tu było,

A ty jak za czymś z dawnych wieków błądzisz.

 

Przedziwne figle przeszłość głowie płata.

Może złośliwie sobie z niej żartuje?...

Kalendarz jeszcze nie pożegnał lata,

A jesień wokół sobie spaceruje

I nam zagląda w źrenice jak w okna,

Jakby nas poznać dogłębnie pragnęła,

Niczym niewiasta w podróży samotna,

Co szuka szczęścia, które gdzieś zgubiła,

 

Po cóż to tyle trudu by odgadnąć,

By się doszukać w nas czegoś wielkiego?!...

Nietrudno sercem w rozterce zawładnąć,

Gdy wciąż mu tęskno do czegoś wzniosłego,

Więc idź jesieni, idźże ty przed siebie

I nie zaczepiaj swym ciekawym okiem.

Uszanuj duszę, która jeszcze nie wie,

Że ciało więdnie, sunąc wolnym krokiem.

 

Idź, idź najdroższa w nieznane nam światy,

By w nas się gorycz więcej nie wzbierała…

Pod twoją stopą usychają kwiaty.

Czyżbyś doświadczyć nas podobnie chciała?!...

Już niczym liście kruszeją nam włosy,

Dłonie jak drzewa bezlistnej korony,

Mgłą z wrzosowiska płowieją nam oczy,

Na całym ciele bruzd ciąg niezliczony,

 

A za plecami idzie nasza młodość

Jak babuleńka w chustę z wełny skryta,

Skazana w drodze na głuchą samotność

I melancholią wzruszenia spowita…

Czy jeszcze mało żeśmy utracili?!

Czy jeszcze mało siebie wciąż gubimy?!

W swą długowieczność zawsześmy wierzyli,

Dzisiaj o jutro ze śmiercią walczymy…

 

Tak to ulotnym stworzeniem jest człowiek,

Jak liść lub trawa, albo kwiat przy ścieżce,

Jak świst powietrza wyłowiony w słowie,

Jak łza zastygła kroplą na chusteczce…

Dziś jeszcze widzisz mimikę na twarzy,

Dziś jeszcze czujesz życie, co pulsuje,

Jutro… być może wcale się nie zdarzy…

Dziś może koniec nad nami stróżuje.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz