Tulę czule w
ramionach głowę Twoją Panie,
Przyklejając
do piersi Krwią płynące włosy.
Niech Korona
Cierniowa w mym sercu zostanie.
Chcę czuć
Twojej Miłości tę bolesną słodycz.
Dłonią lekko
dotykam Twej skroni i brody,
Chcąc w ten
sposób ukoić wciąż krwawiące rany.
Trudno w sobie
odnaleźć okruszyny zgody
Na to, że
byłeś przez nas tak potraktowany,
A i dziś,
kiedy widzę tę pogardę ludzi
Wobec Ciebie
na strzępy Krzyżem rozdartego,
Wielka rozpacz
i gorycz się w mej duszy budzi,
Bo Cię widzę w
cierpieniu – Ciebie niewinnego,
I dotykam Twej
skóry z ogromnym wzruszeniem,
Bo świadoma, że
kiedyś Mamusia Maryja
Całowała Twą buzię
z wielkim rozczuleniem…
A dziś Krew się
przez skórę kroplami przebija.
Dłońmi ręce Twe
Panie do twarzy przytulam,
Przykładając swe
usta do Twych ran po gwoździach –
Twoje ręce, co
czynią i czyniły cuda.
Świat dziś tonie
o cuda te w błagalnych prośbach.
Trzymam dłonie
Twe Panie z niezwykłą wdzięcznością,
Bo świadoma, że
byłeś za nie prowadzony
Przez Mamusię Maryję,
która to z miłością
Wprowadzała Cię
Panie w przyziemne odsłony.
Do Twych nóg się
przytulam, stopy twe całując.
Kiedyś rzemień
sandałów oplatał je w drodze.
Dziś strumienie
Krwi palce Twe Panie krępując,
Zaciskają je gwoździem
bezwzględnie i srodze.
A, pomyśleć, że
kiedy byłeś małym dzieckiem
Mamusia Twa Maryja
w dłoniach je trzymała,
Pochłaniając Cię
czule Swym troskliwym wzorkiem,
Gdy Twe pięty,
paluszki obcałowywała.
Dziś z zapartym
oddechem świat Cię wypatruje,
Wzrokiem głodnym
sięgając poza horyzonty.
Cały świat Twoich
kroków w ciszy nasłuchuje,
Zaglądając w najmniejsze
szczeliny i kąty.
Mam Cię Panie w
mym sercu – spokój bogobojny,
Chociaż wszystko
dokoła szaleje w zamęcie.
Mój czas w Tobie,
przy Tobie przemija spokojny,
Bo mam Ciebie mój
Boże – dzięki Tobie szczęście.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz