Mówią wszem,
że mży obficie mimo słońca,…
A tu Pot
wyciska tylko skroń gorąca,
Co chyli w
bólu głowę u ramion Krzyża,
Która spragnionym
kwiatem do stóp się zniża,
Więc
zatrzymuję się w żalu i pod Krzyżem
I w Twych perłach
Potu jakoby pod ryżem
Sypanym hojnie
młodym w błogosławieństwie
Zanurzam duszę
Panie w Twoim Męczeństwie.
Mówią wszem,
że pada dużymi kroplami,…
A to Krew Twa płynie
sączona ranami,
Które to purpurą
Ciało zasłaniają
I przed
nagością cierpieniem okrywają,
A każdy Krwi
koral w bezdźwięcznej pokorze
Jak
westchnienie prosi: „Wybaczże im Boże,
Bowiem nie
wiedzą bezmyślni, co też czynią”… -
Każda rosa
Twej Krwi dla mnie jest świątynią.
Mówią wszem,
że leje i mocno zacina,…
Lecz tego
deszczu w łzach Twoich jest przyczyna,
Którymi się
topią Twe zmęczone oczy,
Gdy życie w
piersi ostatnie tchnienie płoszy,
Więc swe
spojrzenie wznoszę w twarz Twoją Panie…
Płaczem Twym
nasiąka nędzy mej ubranie,
Skórę mą nawilża
Serca Twego łkanie,
Gdy chwieję
się trzciną w błocie na kolanie.
Mówią wszem,
że wieje wręcz niemiłosiernie,…
A to Twoje
płuca wzdychają mizernie
Jak bezbronny
motyl w zaciśniętych dłoniach,
Który to
zdradza się pulsem na Twych skroniach,
Więc sploty
ramion ku Krzyżowi wyciągam
Z Tobą chcę być
– o to proszę, tego żądam
Z wielką
wdzięcznością, ale i z zachłannością,
Boś Ty jest mym
sensem i moją miłością.
Mówią z ulgą,
że już się wypogodziło,…
A to Twoje
Ciało życie opuściło
I jak żagiel pełen
wiatru bezpłodnego
Jest na Krzyżu
cieniem Syna Człowieczego,
A ja uśpiona z
tym Krzyżem Twym w objęciach
Tylko przy
Tobie czuję Panie smak szczęścia
I w Tobie –
Nadziejo widzę przyszłość moją,
Więc zmysły we
mnie niczego się nie boją.
Jestem pod tym
Krzyżem z Twoją Krwią we włosach
Z obrazem
Twego cierpienia w moich oczach,
Ze łzami Twymi
na mych rzęsach drżącymi,
Z dłońmi na
Twych stopach spoczywającymi.
Nie chcę
odejść, nie chcę Cię Panie zostawić,
Aby w
beztroskiej wygodzie móc się pławić!
Pod tym
Krzyżem jak pod drzewem pełnym cienia
Pragnę szukać
w trudach znoju ukojenia,
Tulże mnie w
Swym Sercu Boże mój i Panie!,
Bo w Nim mego
serca słychać kołatanie.
Jestem więc
zegarem w Zegarmistrza dłoni,
W którym
budzisz życie niczym stado koni.
Bez Ciebie
ucichnie serca me cykanie,
Czas
ofiarowany smakować przestanie,
Niebo się
powieką ciemności przymruży
I sens się
zatraci mej tutaj podróży,
Więc noś mnie
w Swym Sercu Panie mój i Boże!
W Tobie i przy
Tobie zniszczyć mnie nie może
Żadne
upokorzenie i poniżenie,
Które w Twym
cierpieniu ma sens i znaczenie.
Nikt tego nie
pojmie i nikt nie zrozumie,
Kto Ciebie
Panie szczerze kochać nie umie,
Kto na Ciebie
patrzy oczami szydercy,
Kto o Tobie
mówi ustami prześmiewcy.
Ten zaś Cię
miłuje, kto ma Krew Twą w żyłach,
Kto Twych
śladów szuka w doczesności pyłach,
Kto Twoim
oddechem swe płuca ożywia,
Kto pod Twoim Krzyżem
bardzo często bywa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz