Już
koszyki zaplatane z warkocza wikliny
Borowiną
z lasu ściętą bogato zdobimy,
Wykładamy
dno koszyka bielutką serwetką,
Ozdabiając
jego pałąg niebieską wstążeczką,
A
w koszyku układamy jaja malowane,
Z
łupinami od cebuli długo gotowane
I
czymś ostrym wystrajane w koronki kwieciste,
Na
skorupkach wydrapane we wzory przejrzyste
I
oliwą przecierane, aby się błyszczały,
Nowe
życie w tej święconce symbolizowały;
A
przy jajach leży czosnkiem pachnąca kiełbasa,
Smakowicie
ziół bukietem kusząca okrasa,
Kromki
chleba, chrzan w kieliszku, sól i pieprz mielony,
I
baranek w te łakocie z cukru położony,
Obok
baby wielkanocnej, albo i mazurka,
I
szyneczki uwędzonej w zaciśniętych sznurkach –
A
to wszystko pod serwetką lnu prasowanego
Do
koszyka borowiną przymocowanego
Zda
dojrzewać się powabnym kuchni aromatem,
Budząc
w brzuchach wyposzczonych łaknienia skrzydlate.
Rusza
tłumnie lud Wąsosza w kierunku Kościoła,
Biegnie
na Wieś Starą tłumnie gromada wesoła.
Przed
ołtarzem się gromadzą ludzie z koszykami,
Budząc
przestrzeń niespokojną koszów zapachami.
Ksiądz
modlitwę odprawiając, wodą świętą leje
I
serdecznie do parafian przy modłach się śmieje,
A
gdy wszyscy już z Kościoła idą w stronę domu
Nikt
ni życzeń, błogosławieństw nie skąpi nikomu,
A
przy stole tą święconką wszyscy się dzielimy,
Szczęścia w zdrowiu i w miłości wszem sobie życzymy,
I
dopiero po spożyciu jadła święconego
Wolno
zasiąść nam do stołu, by zjeść coś innego.
W
tym momencie post się kończy, uczta się zaczyna.
W
szczęściu pełnym i radości bawi się rodzina,
Rozważając
tajemnicę Święta Zmartwychwstania,
W
którym życie długowieczność przed nami odsłania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz