Dziękuję Tobie
Panie za poranek, który
Obmywa drobnym
deszczem moje ciało z grzechu.
Za wschód
tonący w złocie i w ogniu purpury,
Za świt, który
się budzi wolno, bez pośpiechu,
Za ptaki, co
me zmysły pieszczotami koją,
Za wiatr,
który mi włosy dłońmi rozczesuje,
Za liście, co
ode mnie w ogóle nie stronią,
Za ciszę,
która obok wiernie spaceruje,
Za zdolność do
zadumy i przystanek w biegu,
Za słuch,
którym wyławiam głuchonieme nuty,
Za wzrok,
który jest w stanie dopłynąć do brzegu,
I sprawne na
mych nogach niespokojne buty,
Za ręce, które
o mnie z troskliwością dbają,
Za usta, które
innych pocieszyć potrafią,
Za serce oraz
umysł, co się dobrze mają,
Za radość oraz
smutki, co mnie ciągle trapią,
Za wzloty i
upadki, dzięki którym przecież
Umiem z
wdzięcznością spijać codzienne momenty,
I za ducha,
który tułając się po świecie,
Zawsze wbrew
wszelkim trudom bywa uśmiechnięty,
Za miłość,
dobre słowo i nadzieję wieczną,
Za wiarę, co
mnie zawsze z kolan podnosiła,
I za to też,
że jestem kobietą stateczną,
W której
drzemie wciąż Twoja uskrzydlona siła,
Za łzy, co ze
mnie gorycz i żal wyciskały,
Dzięki czemu
dziś gniewu odczuć nie potrafię,
Za marzenia,
co we mnie piękno odkrywały,
Za to, że się
mą nauką nie nudzę, lecz bawię,
Za rodzinę bez
względu na treść charakterów
Za osoby, z
którymi spotykam się w drodze,
I za każdy
okruszek chleba w mym portfelu,
Za wszystko,
co od Ciebie a przez siebie tworzę,
Za ból, dzięki
któremu cenię smak sprawności,
Za tęsknotę,
co we mnie tę świadomość budzi,
Że człowiek
nie stworzony jest do samotności
I do szczęścia
mu trzeba obecności ludzi,
Za przyjaciół,
co obok zawsze dyżurują,
Za tych,
którzy Twe światło w swoich dłoniach niosą,
Za godziny, co
w pędzie przed siebie wędrują,
Przemijaniem
wrażliwość na, co teraz, wnoszą,
Za aromat
powietrza z przyprawami kwiatów
I ze szczyptą
skruszonych ziaren ziemi w palcach,
Za przecieki
wszelakie płynące zza światów
I za duszę
porwaną przez Ciebie do tańca,
Za zachody i przedsmak
śmierci w odpoczynku,
Która snem pod
powieki wkrada się zuchwale,
Inspirując
każdego dnia mnie do wysiłku,
Aby żyć
pracowicie, a nigdy niedbale,
Za Ciebie,
który dla mnie na Krzyżu rozpięty
Rozpościerasz
ramiona, czekając z miłością,
Ciągle troską
o szczęście me szczerze przejęty,
Witający mnie
zawsze z Ojcowską radością,
Za wszystko
nade wszystko dziękuję Ci Panie,
Choć okazać
wdzięczności Tobie nie potrafię.
Cokolwiek się
w mym życiu wbrew woli mej stanie,
To wierzę, że
do Ciebie po mej śmierci trafię.
Dziś jedno
tylko z serca umiem wypowiedzieć
I jednym tylko
sensem brzmi moje wyznanie,
Więc cały świat
o jednym też powinien wiedzieć,
Że z miłością za
wszystko dziękuję Ci Panie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz