sobota, 31 sierpnia 2024

CZAS POSZUKIWAŃ

Niekiedy chciałabym stąd gdzieś uciec...

Gdzieś, gdzie nie będzie mnie nic zadręczać.

Mam dość przyziemnych, banalnych uciech.

Nie chcę nikogo więcej wyręczać.


Już mnie nie bawi szampańska nuta

I hedonizmu głód wiecznie głodny,

Codzienność szczęściem błędnym zatruta,

Czyjś but dla stopy mej niewygodny.


Niech się zatrzyma wir karuzeli,

Na której siedzą ludzie w obłędzie.

Marność marności tak ich weseli,

Aż śmiech ich pusty niesie się wszędzie


Jakoby wycie hien żerujących

Gotowych zagryźć innych od siebie.

Słychać ich skowyt rozsadzający

Echo krążące w żalu po niebie.


Mam dość widoku gęb pompowanych

Pychą, co głupców w górę podrywa.

Mam dość też ofiar nerwów zszarganych.

Niemal z nich każda wzgardę ukrywa


Wobec człowieka pod pudru tynkiem,

Który się zwykło zwać tolerancją -

Tłum się upija tym tanim winkiem,

Później ulega dzikim wariacjom


I obrzygany kłamstw swych przesytem

W prawdzie na nogach ledwo się chwieje.

Grubymi nićmi serca są szyte,

Zdolne do zdrady nim kur zapieje,


Więc pod osłoną bezsennych nocy

Ludzie boleśnie wnet dostrzegają,

Że nienawiścią płoną ich oczy,

Że sztuczny uśmiech na ustach mają,


A o poranku, by wstręt zagłuszyć,

Mamią sumienia przyjemnościami

I brak pewności, żeby napuszyć

Karmią się ciągle wręcz mniemaniami,


Co jak cyjanek są codzienności,

W której psychotrop reanimuje

Resztki spodlonej w nich spokojności -

Trup obok trupa gęsto dryfuje


A pod sufitem podświadomości

Na sznurze drwiny godność umiera...

Świat ten nie budzi we mnie litości.

Jestem w tej kwestii bezczelnie szczera.


Nie będę cieszyć się ochłapami,

Co są robactwem faszerowane.

Nogi związane mam wszak krokami,

Które są światem tym spowalniane,


Lecz nie ulegam ciała słabościom,

Bo duch ponagla mnie do działania.

Na przekór życiem zmęczonym kościom

Idę w kierunku duszy wołania,


Wchodzę ulegle w czas poszukiwań

Drzwi, za którymi wolność króluje

Pełna nadziei i oczekiwań.

Stan namiętności zmysłami czuję


Tego, co zdejmie ze mnie okowy

Przytłaczających umysł relacji.

Zostawię w tyle ten świat matowy,

Gnijący fałszem, męką frustracji.

grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz