Pomiędzy Niebem a Ziemią jest stan uśpienia,
Gdzie się błogość kołysze miękko na obłokach,
Gdzie grawitacji siła już nie ma znaczenia,
Skąd podziwiać można ludzką dolę z wysoka.
W owym stanie problemy już nie zawadzają,
Nie doskwiera tęsknota, samotność, cierpienie,
Rzeczy wielkie na co dzień inny wymiar mają,
Budząc nie chęć zdobycia, ale rozbawienie.
Gdzieś tam właśnie pomiędzy wolność się objawia,
Zaskakując człowieka swoją specyfiką,
Bowiem duszy potrzeby w pierwszym miejscu stawia,
Ignorując zaś ciało relaksu muzyką,
Przez co pycha, egoizm tam się nie przyjmują,
Ustępując empatii na chwałę miłości.
Tam pomiędzy się ludzie wzajemnie szanują.
Tam niczego nikomu już nikt nie zazdrości.
Przestwór pewnie błękitów z zielenią się miesza
W lazurowej tonacji z połyskiem szmaragdu,
Szafirowe odcienie jak nici rozwiesza
W krystalicznej koronce misternego ładu.
Tam pomiędzy się drzewa nigdy nie starzeją,
Z czuprynami listowia i kwiatów się wznoszą,
Szeleszczącym pomrukiem szumu dźwięcznie wieją
I trelami weń ptaków ciszę w echo płoszą,
A miodowym zapachem pragnienie się karmi,
Rosą woni na ustach pięknie promieniejąc,
I powietrze przesiewa aromat piekarni,
Miast kogutów pieczywem o poranku piejąc.
Oj, wyrwałabym chętnie się w ten stan błogości,
Porzuciła dobrobyt dla tych chwil wytchnienia,
By zanurzyć się duszą, ciałem w przyjemności -
W wolność, prawdziwą wolność mojego istnienia,
Co powinno się skupić na adorowaniu
Tego, co wokół, we mnie, i jak ja stworzone,
Na drobinek drobiazgów życia wychwalaniu,
Które z puzzli lat wielu w całość są złożone.
grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz