Śnieg
prószył z nieba, niczym płatkami przesiewana przez sito srebrzysta mąka. Światła
przydrożnych latarni zaglądały w okno, rozpływając się złocistymi opiłkami
jasności w wirującym delikatnie piruecie zimowego opadu i lekkim łoskotem
spadały na ziemię, niczym kwiaty strąconych dmuchawców lub piór, tworząc
atłasowy futerał miękkiego, anielskiego puchu, okrywającego świat kołnierzem
nieskazitelnej bieli. Ciemność wypełniała ciszą oddychające, puste
pomieszczenie, w którym trzeszczał trawiący gałęzie ogień, tańczący krwistymi płomieniami
pod fajerami kaflowej kuchni, i spokojne, drzemiące cykanie starego,
drewnianego zegara, kołyszącego rozhuśtanym wahadłem udręczone zmartwieniami
zmysły. W tle unosiło się słodkie pomrukiwanie śpiącego na wiklinowym fotelu kota,
zwiniętego na poduszce w kłębek szarej sierści ozdobionej czarnymi prążkami.
Oddech zwierzęcia koił wewnętrzne boleści i oswajał niepokoje, rozganiające
różnorodne myśli w rozmaite kierunki codziennych spraw, z jakimi nierzadko
niemożliwym było się zmierzyć według ludzkich sił, stawiających przed
człowiekiem granice jakichkolwiek zdolności do rozwiązań i skłaniających do
pokornego przyjęcia porażek, sypiących się z rękawa nieoczekiwanych i
niepożądanych efektów...
Powieść została przekazana do publikacji wydawniczej dn. 25 stycznia 2021 roku
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz