czwartek, 9 stycznia 2020

WOŁANIE

Tutaj jestem! – woła moja stęskniona dusza.
Ty ją otulasz głosu kojącym szelestem
Mimo, że liść się żaden wiatrem nie porusza,
Żadna gałąź nie budzi się najmniejszym gestem.

Tu jestem! – w obłędzie rozpaczy nawołuje,
Jakby odnaleźć się pragnęła w zagubieniu.
Doczesność w wachlarzu przypraw jej nie smakuje.
Błądząc za Tobą Panie, trwa w rozkojarzeniu.

Tu jestem! – galopem echa przemierza knieje
I przeskakuje dźwiękiem siłę grawitacji,
I nie rozumie, co się dokładnie z nią dzieje…
Wydaje się być obcy stan takiej wariacji.

Tu jestem! – głos załamuje się nutą żalu,
Jak obłąkany krąży westchnieniami ciszy
I wiruje pośród drzew jakoby na balu,
Lecz nikt tego nie widzi, jak i nikt nie słyszy.

Tutaj jestem! – woła ma dusza udręczona.
Z fali tłumu wynurza się i znów nurkuje.
Nad głowami przechodniów wyciąga ramiona
I do Ciebie mój Panie dostać się próbuje.

Tu jestem! – woła dusza w sieci przygnębienia.
Obarczona tęsknotą za Tobą mój Panie.
Towarzystwo nie daje w smutku odpocznienia,
Więc Twe drzwi rozsiewają jej do nich pukanie…

Tutaj jestem! – lamentem płoszy ptaków stada,
Rozsuwając na niebie kotary z obłoków…
Wiatr jej tylko milczeniem na żal odpowiada,
Niosąc w przestrzeń odgłosy jej bolesnych kroków.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz