piątek, 3 stycznia 2020

GDZIE JESTEŚ...


Gdzie jesteś mój Boże w tym doczesnym zgiełku,
W tym świecie ułudy, teatralnych gierek?!...
Tłum idzie za smakiem pokus jak cukierków.
Relacje wszelakie nie są w pełni szczere.

Gdzie jesteś mój Boże w hałasie ulicznym,
W warkocie silników, kół miażdżących tory?!...
Świat czyni Cię dziełem co najmniej komicznym.
Odarta z wartości jest nagość pokory.

Gdzie jesteś mój Boże w przyspieszeniu czasu,
W rozmyciu się granic, w pogardzie tradycji?!...
Człowiek dziś nie czuje ni wstydu, ni strachu,
Gdyż jesteś dla niego elementem fikcji.

Gdzie jesteś mój Boże we wpływach, rachunkach,
W lawinie komercji i w wyścigu szczurów?!...
Lud siebie zatracił w przyziemnych sprawunkach
I sobie dziś stawia pałace z marmurów.

Gdzie jesteś mój Boże w codziennym zmęczeniu.
W szarości jesiennej trwającej rok cały?!...
Wszystko dziś ulega wokół przygnębieniu.
Radość i nadzieja – gdzieś się pochowały.

Gdzie jesteś mój Boże w przewartościowaniu,
W zaprzeczeniu prawom ogólnym natury?!...
Głód dusz jest przenikliwy w poszukiwaniu
Miłości, której twarz straciła kontury.

Gdzie jesteś mój Boże i gdzie Cię odnaleźć,
I jak Ciebie szukać na tej karuzeli?!...
Wokół mnie wręcz wszyscy nie przestają szaleć,
Zło w każdej postaci tańczy, się weseli.

Gdzie jesteś mój Boże w zwoju światłowodów,
W łączach i w przepływach wszelkich informacji?!...
Przebijam się do Ciebie przez sens wywodów
Osaczona stadem różnorodnych racji.

Nie mogę Cię znaleźć w tym zawirowaniu
I zawsze Cię szukam wbrew wszelkim trudnościom.
Nie ulegam nigdy w tym powątpiewaniu –
Wiem, że patrzysz na mnie z Ojcowską czułością,

A gdy mam już dosyć mej rzeczywistości,
Chowam się na chwilę w zacisze natury.
W ciszy odnajduję namiastkę Miłości…
Wówczas znika nagle życia cień ponury.

Nie ma nic piękniejszego niczym palce drzew,
Co się Twymi zdają opuszkami dłoni.
Nie ma to niczym wiatru przenikliwy śpiew,
Co Twym głosem me imię wytrwale goni.

Nie ma nic wspanialszego od blasku słońca,
Który Twym spojrzeniem wiecznie promienieje.
Będę za Tobą podążać aż do końca,
A wokół niech co chce się sprzecza i dzieje.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz