czwartek, 3 maja 2018

SPOTKANIA

Dotykałeś tych oczu, co wpatrzone w ciebie,
Zdały się sądzić twą duszę tylko po pozorach,
A ty w drodze o rosie i sczerstwiałym chlebie
Błąkałeś się po świecie w różnych życia porach.

Dotykałeś tych dłoni, które w powitaniu
Chłodem obojętności granice znaczyły,
Wbrew twojej nadziei i oczekiwaniu
Dystans w kilometrach odległych mierzyły.

Dotykałeś ust niemych myślą zeszpeconych,
Które się szeptem rwały do lotu jak ptaki,
I po tych ścieżkach smutnych, żalem utrudzonych
Zdałoby się, że człowiek wszędzie jest jednaki,

Lecz wśród wielu twych spotkań z ułomną naturą,
Co ma serce kapryśne i nieokiełznane,
Co się wydawać może gorzką i ponurą,
Znaleźć można osoby szczerze rozkochane

W apetycie na życie, we wszelkim stworzeniu,
W czasie, który jest często w hojności swej próżny –
Dzięki takim osobom, choćby w przygnębieniu,
Każdy dzień, nawet szary, uznasz za dzień słuszny.

Warto zawsze iść dalej, gdy cię tutaj nie chcą,
Strzepnąć proch z nędznych butów i ruszyć przed siebie,
Wierzyć, że się ta chwila kiedyś stanie lepszą,
Bo są gdzieś dobrzy ludzie pod bezkresnym niebem.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz