środa, 23 maja 2018

GŁOWĄ W CHMURACH

Mój czas się gdzieś zgubił, zatrzymał, zatracił,
Został w tyle za progiem odległej przeszłości,
Tęsknotą za przeszłością godziny me okrasił,
I nie okazał mej duszy ni krztyny litości.

Jestem teraz w tym miejscu i o takiej porze,
Więc trudno się odnaleźć w przestrzeni mi obcej.
Wokół mnie drzemie puste i uśpione morze
Teraźniejszości, w której relacje są chłodne.

Szum wiatru wciąż ciągnie szelest długich sukni.
Słoneczniki się chylą parasolem pod słońcem.
Na ławeczce przy bluszczem porośniętej studni
Rozkoszuję swą duszę zapisanym słowem.

Zapach malin i słodki smak czereśni w sadzie,
Szczyptą rosy wzmocniony w koszyku listowia,
Poprószone w ogrodzie złotymi opiłkami bazie
Płoną ogniem jak ściana miękkiego wezgłowia,

A tuż obok piwonie i róże w koronach,
Stokrotkami wyszyte kołnierze, mankiety
I jaśminy we śnieżnych, słodziutkich pomponach,
Fiołków tęczą zdobione, szerokie berety,

Pszczół, motyli, biedronek niezliczone roje,
Wiatru palce tańczące na traw klawiaturze
I żywicą pachnące drzew młodziutkich słoje,
Astry chińskie żarzące się w krwistej purpurze,

Świerszczy licznych jak armia pełne filharmonie
I wieczory się tlące świętojańską iskrą,
Delikatne jak harfy kwiatów drobnych powoje –
Wokół mnie się rozkrzewia to po prostu wszystko,

Chociaż inne dokoła wznoszą się witraże,
Oschłym, szorstkim szkłem dzieląc szarą rzeczywistość…
Niepoprawienie, zachłannie, nieustannie marzę,
No i tęsknię, że dzisiaj żyć mi tutaj przyszło.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz