czwartek, 6 czerwca 2024

GDYBY...

Nade mną niebo usiane ptakami

Wabi spokojem do rychłej ucieczki.

Lecz przygwożdżona do życia stopami

Nie jestem w stanie zboczyć z wąskiej ścieżki,


Która oplata Ziemię wstążką śladów,

Co to przede mną stygną odciśnięte

Szlakiem pośpiechu, jak również nieładu,

Tworząc pięt, palców poplątaną pętlę.


Idę więc grzecznie w stronę wschodu słońca,

Patrząc przez ramię z lekkim rozrzewnieniem

Na cień wszystkiego, co w poczęciu końca

Stało się tylko dość mglistym wspomnieniem...


A wokół kwitną łąki oraz drzewa,

Świeżość sokami skrapla się zieleni,

Świat się do życia budzi i rozgrzewa,

Chociaż się zachód przede mną rumieni.


Czas z zegareczkiem wyjętym z kieszeni

Zda się skupiony tylko na wskazówkach.

Łańcuszek, który u boku się mieni,

Wisi przy klapie jak długa sznurówka,


Chroniąc czasomierz, aby to w pośpiechu

Gdzieś się nie zgubił, nie przepadł na wieki...

Czas biegnie za nim niemal bez uśmiechu

Jak w ciasnych butach pasmem strasznej męki.


Na cóż tak pędzi nerwowo w nieznane?

Nikt lub nic może za jutrem nie czeka...

W biegu wszak życie zda się rozmazane -

Stąd też pamięci tak wiele ucieka.


A, gdyby zwolnić, być ciągle spóźnionym,

Wyrwać się z sideł rygoru i presji,

By móc być siebie dojrzale świadomym

Bez żalu wreszcie, leków i pretensji?


Gdyby móc wstawać, kiedy ciało pragnie,

Nie zaś z nakazu budzika przy głowie,

Zjeść, co z natury stołu w dłonie wpadnie,

I kontemplować myśli w pełnym słowie?


Gdyby nam dane było świat podziwiać

I celebrować niemal nieustannie,

By własnej duszy móc się nie sprzeciwiać,

Że coś dla siebie z egzystencji kradnie


I że chce poczuć, poznać, zasmakować

Stworzenia cechy oraz przywileje?

Ja kocham, kiedy, życie móc kosztować,

Dusza się we mnie niczym dziecko śmieje!


I tak, bym chciała, aby pozostało

Do kropli czasu, co mi w usta wpadnie

Z kubeczka, w którym już nic nie zostało,

Gdy sucha pustka weń się w końcu wkradnie.

grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz