Wszyscy śpią jeszcze... jeno wstały ptaki,
Które Laudesy wdzięcznie odmawiają,
Przez co przestworza, drzewa oraz krzaki
Trelem organów w niebo rozbrzmiewają,
Aż dźwięk się mrowi nut nieskończonością
I akustyką dyskretnego echa
Stwórcy hołd składa ze szczerą wdzięcznością
Za dzień, co w progu wschodu na świat czeka.
Słońce w pokłonie nie śmie się wychylić
I celebruje ów akt rozmodlenia,
By w odpowiedniej swej pokory chwili
Wyjść na nieboskłon złotym światłem z cienia.
Rześkie powietrze krystalicznie chłodne,
Pachnące rosy bezwonnym zapachem
Niesie nektary w miód wiosenny płodne
Jakby kadzidło ziół pod ciemnym dachem.
Bladoróżową szczeliną już dnieje,
Chociaż ulice we śnie pogrążone
Truchleją w ciszy... Nim kogut zapieje,
Zostaną tłumom zbudzonym zdradzone.
Nim to nastąpi, chłonę świat w bezruchu,
W którym przed Bogiem padł wiatr na kolana.
Idąc zaś ufnie za namową słuchu,
Czuję się ciszą cała rozedrgana
Jak liść na wodzie w pierścieniu zieleni,
Co wibracjami powietrza głaskana
Nie płynie nurtem, a słońcem się mieni
Jakoby dziecię do snu kołysana...
I żal mi serce niczym ostrzem rani,
Bo trzeba będzie spokój mi porzucić
I zacumować duszę na przystani,
Gdyż ta się nie chce z natchnienia ocucić.
Już obowiązek palcem mi na mapie
Rozciera kroków mych przetartą ścieżkę,
W którą jak w sieci pajęczyny łapie
Wolność mą, co się dostosować nie chce
Do codzienności wręcz wytresowanej
I coraz bardziej skąpiącej swobody.
W oddali słyszę przestrzeni wołanie,
A mnie trzymają przy ziemi okowy,
Choć... myśl podszeptów propozycją kusi
A słowa krzyczą ust niemych zrośnięciem,
Gardło milczeniem się krztusi i dusi,
Do pióra garną się spragnione ręce!,
Ale świadomość bata świstem gani,
Przypominając o zobowiązaniach.
Duszę natchnioną biczowaniem rani,
Bo przyziemności ta się w pas nie kłania.
Jak ptak więc jestem stalówką przeszyty,
Co mu się niebo na skrzydłach nie kładzie,
Ale słowami zalane zeszyty
Trzymane na klucz w zamkniętej szufladzie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz