środa, 20 czerwca 2018

ROZTARGNIENIE


Porozsiewałam myśli niczym kartki papieru.
W chaosie szeptów podrzuciłam je w górę
Jak bukiety jesiennych, szeleszczących liści…
Wszystkie opadły na ziemię zapisane piórem –
Pełno w nich mojej duszy i śladów przeszłości:
Jedne są mało warte, bezcenne niektóre…
Ot cały proces wschodzącej w ciele dojrzałości.

Patrzę ciągle przed siebie, jak w oczekiwaniu
Na kogoś, kto w drzwiach stanie z uśmiechem miłości
Lub też na coś, co się wyłoni zza progu w nadziei…
Patrzę wytrwale w oczy spóźnionej przyszłości.
Dłoń grzeje kubek świeżo zaparzonej herbaty,
Usta zaczarowane niedokończonym słowem
Uparcie milczą niczym pozrywane kwiaty…
Nie wiem, czy cokolwiek komuś jeszcze zdradzę, powiem.

Wokół wiatr me myśli kartkuje, przesuwa,
Odczytując świszczącym głosem sekretne zaklęcia.
Powojem gałęzi oplata nieobecną, snem ochrzczoną głowę.
Tuli mnie w ramionach z czułością i troską przejęcia,
A ja… jestem obok jak anioł na kamiennej płycie
Z kubkiem zimnej herbaty, wcale nieupitej…
Siedzę niema w bezruchu i spisuję życie.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz