piątek, 6 września 2019

AUTOPORTRET


Pytasz, kim bym chciała być na co dzień?,
A przecież już stałam się – kimś !– jestem.
Snuje się za mną po ziemi mój cień
Wabiony wciąż mym bijącym sercem.

Jeśli nie wiesz kim jestem naprawdę,
Może mnie nigdy wręcz nie spotkałeś.
Długo przy tobie więc nie zabawię.
Zupełnie obcym się okazałeś.

Mam w sobie wiatru nieposkromienie,
Przestrzeni łany bezgraniczności
I ciał niebieskich żywe płomienie,
Pokłady wszelkiej też namiętności.

Mam w sobie dzikość nieokiełznaną
I przywiązanie do sentymentów.
Nigdy nie jestem ciągle tą samą –
Pełna tajemnic, szaleństw, zamętów,

Pełna spokoju  i nerwowości,
Eksplodująca temperamentem,
Oddana, zdolna też do miłości
I naznaczona tym, co przeklęte.

Pytasz mnie, jaką mnie zapamiętać?
Nie ma zarysu tej odpowiedzi.
Nie będę ciebie niczym zachęcać…
Poznaj, co we mnie drzemie i siedzi,

Bo kiedy słońce znów się rozgrzeje,
Stanę się jakby innym człowiekiem –
Tym, który płacze, krzyczy, się śmieje;
Niedoścignionym żadnym wszak wiekiem.

Ja sama w siebie rzadko zaglądam,
Rzadko w źrenice się swe wpatruję.
Od życia wiele bowiem nie żądam
I każdą chwilę wdzięcznie smakuję,

Wciąż odkrywając siebie na nowo
Jakoby kogoś sobie obcego.
Nie nazwie duszy mej żadne słowo.
Mam w niej kopalnię nadzwyczajnego.

Zrywam się zawsze jak ptak do życia,
Łakomie wchłaniam tonie błękitów.
Mam bowiem wiele wciąż do odkrycia
I mniej z dniem każdym kolejnych świtów.

Codzienność zwykła jak ściany luster,
W których się moja postać rozmywa.
Choć życie moje zda ci się puste,
Co najważniejsze! – jestem szczęśliwa

Jak wiatr tańczący w rytmie wolności,
Przestrzeń bez granic i horyzontów,
Świeży dziewiczo smak namiętności
I siła dzikich szlaków czy prądów.

Jestem szczęśliwa i to wykrzyczę!,
Choć może pozór stwarzam odmienny.
Na akceptację żadną nie liczę,
Lecz dbam o czas mój w życiu bezcenny.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz