wtorek, 10 lipca 2018

PRZEZNACZENIE


Na Twoich dłoniach jak motyl na płatku
Kwiatu, który ufnie kielich przed nim chyli,
Będę z uwagą przyglądać się światu
W każdej bezszelestnie mijającej chwili

I choćby wokół wszystko się kruszyło,
Obumierało w bezdusznej znieczulicy,
Zatrzymam w sercu to, co obok było,
Przejdę jak żebrak po ścieżce, ulicy

I zbiorę każde bezcenne doznanie,
W oczach zatrzymam twarz każdego człowieka
I gdy mnie uśpi czasu kołysanie,
I kiedy mnie porwie lat płynących rzeka

Rozchylę skrzydła by wiatr mnie opłynął
I by mnie oderwał od Twych palców dłoni.
Wszyscy i wszystko gdzieś, kiedyś przeminą,
Lecz ja odfrunę ze słońcem na skroni,

Bo te drobiny stłuczonego lustra,
Co dla wielu ludzi nic przecież nie znaczą,
Są prawdą, w której przegląda się ma dusza –
To łzy, które nad kimś lub nad czymś wciąż płaczą.

Trzeba się w końcu pogodzić z odejściem,
Aby godnie kiedyś odfrunąć w nieznane;
Śmierć traktować jak naturalne przejście
W miejsce Słowem Prawdy ludziom obiecane.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz