Dzień dobry, ma dziewczynko przy spłakanym oknie,
Za którym to się jesień w podróż już szykuje.
Twarz moja dziś od deszczu oraz liści moknie,
A ja nadal maciejkę dzięki tobie czuję.
Wilgoć pachnie więc słodko jak wieś wieczorami,
Gdy się zieleń skraplała księżyca poświatą
Rozśpiewana bezruchem, grająca świerszczami
Pod diamentem bogato wysadzaną szatą.
Dzień dobry, ma dziewczynko o słonecznych włosach
I oczach brązowych jakby w cieniu bursztyny.
Dzięki tobie nurkuję dziś w złocistych kłosach,
Choć butwieją w kałużach zdradzone ścieżyny,
W których chabry jak w lustrze błękit podziwiają,
Gdy się niebo rozpala maków ławicami,
Cienie zaś o zachodzie słońca wypełzają...
A ja biegnę w zbóż łanach twoimi krokami.
Dzień dobry, ma dziewczynko z drewnianego domu,
Za którego się płotem bzy kwiatami puszą.
Błądzę dzisiaj za tobą wzrokiem po kryjomu,
Kiedy chmury się topią i w przestrzeni pluszczą...
Widzę twoją źrenicą jak się rozpryskują
Sznury wody zerwane i o źdźbła dudniące,
Jak po szybach strużkami ku ziemi wędrują,
Przyprawiając powietrze wiosennie pachnące.
Dzień dobry, ma dziewczynko pośród słoneczników,
Co korony swe złote przed tobą skłaniają.
Widzę cię roztańczoną w falbanach świetlików,
Chociaż wokół mnie światła szarościami drgają
I wibrują gałęzi świszczących nagością,
Chlupiąc, chlapiąc deszczami weń przesiewanymi,
Pachnącymi jałową, bezpłodną mglistością
Trzepoczącą żaglami, ale rozprutymi.
Dzień dobry, ma dziewczynko w lawinie perłowej,
Co się prószy i skrzy się piórami z poduszek
Jakby świat był kłębuszkiem, lecz z waty cukrowej -
Jeden biały i lśniący cyrkoniami puszek.
Twym spojrzeniem napawam się śniegu widokiem,
Choć ma zima za oknem jesień przypomina.
Czasem zjawi się z rzadka albo przejdzie bokiem...
Buro-rdzawa nostalgia konary ugina.
Pora na mnie, dziewczynko przy spłakanym oknie.
Dnia dobrego ci życzę i wchodzę w codzienność.
Dusza moja z tęsknoty dziś za tobą moknie -
Prześladuje mnie wspomnień rozkoszna bezsenność.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz