UZDROWISKO
Będąc podnóżkiem od północnej strony
Gór Świętokrzyskich, gdzie się obniżają,
Jest cichy obszar gęsto zalesiony,
W którego borach sosny przeważają
Stalówką czubków zapisując dzieje
Białych obłoków atramentu przędzą.
Wiatr je kartkuje, kiedy w drzewach wieje.
Świstem gałęzi szepty jego pędzą
Jakoby stadem gołębi pocztowych,
Które odpływów, przypływów falami
Trzepotem lotek dotykają głowy,
Gdy człowiek wodzi za nimi oczami.
A przez te lasy, co murem obronnym
Obwarowują wieś Czarniecka Góra,
Wije się rzeka swym szlakiem bezdomnym
W kształcie szklanego, lustrzanego sznura.
Za nim zaś w zgodnym od wieków sąsiedztwie
Wieś Czarna ciągnie się rzeką ochrzczona.
Na pograniczu tych osad w jestestwie
Pierścieniem sosen leży otoczona
Woda w zbiorniku, po którym dryfują
Kaczki jakoby kajaków szeregiem
Albo łabędzie, co żagle malują
Płótnem piór skrzących się jakoby śniegiem.
W te progi wchodzą godziny nieśmiało
I świat w pogoni traci swą odwagę,
Żeby przyspieszać, bo czasu jest mało.
Cisza w tych progach prosi o rozwagę.
W Czarnieckiej Górze dusza odzyskuje
Świadome prawo do własnego głosu
I szumem liści szczerze opisuje
Charakter swego dźwiganego losu.
W Czarneckiej Górze i ciało odżywa,
Nerwy swe kojąc i serce wzmacniając,
Płuca żywicznym powietrzem odżywia,
Bory zielone przez rok cały mając.
Pod koniec wieku wszak dziewiętnastego
Michał Misiewicz poznał to zjawisko,
Przez co od Jana kupił Tarnowskiego
Połacie lasu, tworząc uzdrowisko.
Po dzień dzisiejszy, oby znacznie dłużej!,
Ludzie ściągają w to miejsce po zdrowie,
Bo w tym zakątku - w tej Czarneckiej Górze,
Co jest bezcenne?... Przyjezdny się dowie.
Tubylcom bowiem nie trzeba tłumaczyć,
Wartości życia na nowo odkrywać -
Ci wiedzą dobrze, ile spokój znaczy,
Co nie pozwala od ciała odrywać
Duszy, bez której ginie człowieczeństwo,
Gdyż zaniedbana jest w sercu sztyletem,
Że niepotrzebne jest do szczęścia męstwo.
Życie w harmonii jest jego sekretem.
grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz