środa, 20 listopada 2024

TAŃCZĘ...

Tańczę wśród myśli, niemal w bezruchu

Kołysząc ciałem w splecionych rękach.

Szept ich się nuci w wrażliwym uchu.

Brak tej melodii jest jak udręka.


Mnożą się dźwięki słów wykrzyczanych,

Które w mej głowie echo powtarza.

Świat moich myśli niewyszeptanych

Pustką wewnętrzną się nie odgraża.


Wiatr je jedynie wciąż mi podkrada.

Szelestem liści jak wścibska baba

Wszędzie i wszystkim je rozpowiada,

Świstem gałęzi szczegóły zdradza.


Gdzieś się w próg wmiecie, przez płot się wśliźnie,

W komin się wwierci i w okno wleci,

I niepytany komuś coś gwizdnie,

Rzuconą plotką sensacje wznieci,


Lecz... Czy ktokolwiek potok rozumie

Słów, które płyną wiatru korytem?!

Czy się ktoś wsłuchać w świst i gwizd umie?

Czy szelest wkradnie się w słuch z zachwytem?


Bezpieczne myśli niczym plusk wody

Spadają z trzaskiem kropel na ziemię,

W strugach bezwstydnej, szczodrej swobody

Tworząc prujące niebo strumienie.


A ja w nich moknę do suchej nitki

I niczym gąbka chłonę ich treści.

Wpadają tonem blaszanej miski

We mnie jak w studnię głębią swej treści


I kiedy idę, we mnie kołyszą

Się moje myśli z chlupotem, pluskiem,

Krzycząc w przestworza brzemienną ciszą,

Mórz, oceanów spokojnym hukiem.

grafika pochodzi ze strony: tapecirnia.pl




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz