Dokąd tak spieszno tobie człowieku?
Za czym tak pędzisz wręcz niestrudzenie?
Zmagasz się z sobą samym od wieków,
Bo wciąż cię ściga za czymś tęsknienie.
Później, gdy przyjdzie życie zakończyć,
Spojrzysz do łóżka ukrzyżowany
I myśl się zacznie w twych żyłach sączyć,
Żeś jest przez siebie sam oszukany.
Poznasz, że mogłeś wybrać inaczej,
Skupić się jednak na wyższych celach.
Teraz twa dusza po kątach płacze,
Gdyż nie ma w tobie wszak przyjaciela.
Za dużo było chorych ambicji,
Którymi szczuło cię społeczeństwo.
W burzy podszytych strachem emocji
Sam zgotowałeś sobie męczeństwo,
Goniąc za wszystkim, co bez znaczenia,
I przegapiając najistotniejsze…
Kiedyś świat powie ci „Do widzenia”,
I cię przeszyją wnioski najśmielsze
Żeś powierzchownie przeszedł przez życie,
Trzymając w dłoniach pełne walizki
I stojąc dumnie na samym szczycie,
Lecz całkiem obcy swym wszystkim bliskim
I bez trwałego w sobie bogactwa –
Tylko z bagażem rzeczy ci zbędnych.
A ty, choć człowiek, to na wzór ptactwa
Ulecisz w Niebo bez drogocennych
Bagaży, któreś zgromadził, zebrał…
Zostawisz wszystko – odejdziesz nagi.
Pojmiesz, żeś zyskał, lecz więcej przegrał,
Dlatego pustka sumienie trawi,
Bo życie dane jest dla miłości
I dla szacunku siebie wzajemnie.
Śmierć zje twe ciało, zostawi kości.
Dusza żyć będzie zaś nieśmiertelnie,
Więc warto zatem w nią inwestować,
Aby, gdy przyjdzie zasnąć na wieki,
Nie tęsknić oraz nic nie żałować,
Z uśmiechem zamknąć martwe powieki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz