Rozstawiona porcelana tulipanów
Pełna słońca i kolorów rozmaitych,
Jak brzemienne szklane brzuchy
dzbanów,
Z których nektar stoi ciągle
nieupity.
Linia grzbietu niczym piórem z
kałamarza
Zda naprężać się krągłości jędrnych
płatków.
Ich obecność ruchem wiatru się rozmnaża
Jakby żagle dryfujących po zieleni statków.
Obok wiszą pochylone w hojnym geście
Jak karafki w kołnierzu jedwabnego złota
Żonkile, co w fal swych pląsie i szeleście
Zdają się płynąć jak królewska flota
I z falbaniastych obręczy swych szyjek
Woń rozlewają strumieniem zapachu,
Którego słodycz watr zachłannie pije,
Szczodrze i chętnie chwaląc bukiet smaku.
Pomiędzy wszystkim na blacie zieleni
Stoją narcyzy jak świec smukłych szeregi.
Biel ich podstawek perłowo się mieni
Pod złotem ognia, co się słońcem świeci,
A wokół stygną kokardy motyli,
Pszczół rozgadanych pracowite roje,
Ruch skrzydeł, który w przestrzeń niesie,
pyli
Te rozmarzone zmysłów mych nastroje…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz