Biega
Europa po ulicach miasta
Pod
baldachimem tęczowych kolorów.
Trudno
odgadnąć... chłop to czy niewiasta?...
W
tłumie dziwacznych libido-upiorów...
Świeci
Europa gołymi dupami,
By
wzmocnić hasło braterstwa, równości.
Wodzona
za nos ślepo instynktami
Ustami
krocza wrzeszczy o wolności,
Wielbiąc
i chwaląc tylko przyrodzenie,
W
świetle którego (na
przekór myśleniu)
Rozum
przestaje mieć jakieś znaczenie,
Tym
zaprzeczając człowieka istnieniu.
Kiedyś
Rzymianie, Starożytni Grecy
Hołd
oddawali bogom tego świata.
Cywilizacja
(być może dla hecy?!)
Dziś
z homo sapiens stworzyła wariata,
Co
przed wargami sromowymi klęczy
I
penisowi pokłony oddaje,
Targany
chucią potwornie się męczy,
Za
co się gani i bez przerwy łaje.
Kiedyś
nie przyszłoby to wszak do głowy,
Że
seksualny popęd u człowieka
Wyprze
dobitnie łańcuch pokarmowy -
Człek
jeść nie musi (?!) a z seksem nie czeka,
Więc!,
gdy go tylko pod brzuchem zaswędzi,
Czego
zaciskiem ud zdusić nie zdoła,
Za
swym instynktem nieprzytomnie pędzi,
Co
wręcz o pomstę w nieboskłony woła,
Bo
wówczas chwyta gdzie kogo popadnie,
Oddając
upust swemu podnieceniu
Czy
to w warunkach intymnych, czy stadnie,
W
paradzie hucznej, czy też w zacienieniu -
To
nieistotne; ważne!, by się działo
Wbrew
ewolucji Karola Darwina.
Wciąż
z człekokształtnych wiele w nas zostało,
W
czym tkwi popędu bonobo przyczyna.
Instrukcja
zatem w kwestii masturbacji
Wyparła
ze szkół program nauczania.
Wiedza
i nauka pozbawione racji
Sprawiły,
że się głowa dupie kłania,
A
ta (nie wiedzieć czemu wywyższona)
Słońce
zaćmiła pośladków krągłością,
Dlatego
ziemia Europą ochrzczona
Żyje
jedynie fizyczną miłością,
Nie
dbając o nic z tak wielkim oddaniem
Jak
o libido wiecznie wygłodzone.
To
lubieżności się ślepe poddanie
Z
rozumu czyni władzy pozbawione
Centrum,
z którego winno iść myślenie
Ku
prawdzie oraz poznaniu, logice,
A
które niszczy lekkie uniesienie,
Co
ściąga spodnie, zadziera spódnice,
Przez
co Europa stanęła na głowie
I
kapeluszem zdobi przyrodzenie.
Chcicy
wszem wobec rozbiegane mrowie
Wstrzykuje
w ciało jadem znieczulenie
Na
duszę oraz istotę natury,
Którym
się zwykło wartości ujmować.
Nad
tą Sodomą czarne wiszą chmury!
Czy
tym Europa zacznie się przejmować?!
Leży
bezwstydna niczym prostytutka
O
orientacji niesprecyzowanej.
Żądza
jej krąży w żyłach niczym wódka.
Resztki
godności zatraca zdeptanej,
A
gdy za kostkę Amerykę chwyta,
Kiedy
przechodzi obok niej chodnikiem,
USA
kopie od tyłu z kopyta
Za
to, że nie chce wesprzeć ją grosikiem,
Że
nią pogardza i że się jej brzydzi,
Że
chce ją zbudzić, szarpiąc za ramiona.
Europa
powstać z rynsztoku się wstydzi?!
Bez
majtek leży chucią odurzona.
Czy
zechcesz zacnie się Europo bronić,
Kiedy
przekroczy wróg twoje granice?!
Zbrukane
dupsko czy zechcesz zasłonić,
Czy
zaczniesz palić na stosie dziewice,
By
nienażartej żądzy gościnnością
Nieprzyjaciela
przyjąć na swej ziemi,
Którą
przykryjesz rozgrzebaną kością?!
Zginiesz
bezwiednie, jeśli nic nie zmieni
Twojej
postawy, poglądów, działania,
Jeśli
nie wskrzesisz bezcennych wartości.
Dziś
świat się w pas ci, Europo, nie kłania,
Więc
nie okaże twym dzieciom litości.
Zamiast
obwiniać Stany Zjednoczone,
Zasłoń
gaciami wreszcie przyrodzenie
I
w marszu połącz nogi rozłożone,
Między
którymi gnije twe myślenie!
Odrzuć
ustawy, co bańką mydlaną
Puszczane
w przestrzeń są dla ogłupienia!
Przestań
być dziwką z błotem wciąż mieszaną!
Wkrocz
pewnym krokiem w okres odrodzenia!
Zajmij
się wreszcie tematem rzeczowym,
Nie!,
kto z kim sypiać powinien czy musi.
Nigdzie
nie zajdziesz ów szlakiem tęczowym.
Nos,
będąc w dupie, w końcu cię udusi
I
to nie będzie wina Ameryki,
A
tego, żeś się kaftanem związała,
Bo (miast w koszuli spiętej na guziki)
Tyś
z gołym zadem jak małpa biegała.
Oj,
miałby z tobą Freud niemało pracy,
Karol
zaś Darwin wpadłby w obłęd zmysłów.
Serwujesz
siebie lubieżną na tacy.
Topisz
się w ściekach tragicznych pomysłów.
Ty,
kiedyś w szatach z jedwabiu i w perłach,
Dzisiaj
w kaftanie godnym obłąkańca,
Z
paczką kondonów w ręku zamiast berła...
Trzymasz
swe dzieci na smyczy w kagańcach,
Skupiając
życie oraz ich uwagę
Na
przyrodzeniu, które wbrew naturze!,
Ma
w twym mniemaniu przeogromną wagę.
Taką
się tobą brzydzę oraz nużę.
grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl