wtorek, 6 lutego 2018

DZIŚ


Jedyne, co bym chciała dziś,
To zamknąć drzwi od środka
Zanim przebudzi się świt
I uniesie się powieka słońca…
Wpuścić kilkanaście płatków śniegu,
Przyprawić zmysły miodem i goździkiem,
Pozamiatać wszystko w biegu,
By z kawą w dłoniach wsłuchać się w ciszę
I na biegunach własnego świata,
Niczym w kołysce wczoraj i jutra
Patrzeć przez okno na pierz, który lata…
Bielą zastyga na kołnierzu futra.

Zapachy ogniem suszonej żywicy,
Co skwierczy, trzeszczy niczym stara płyta,
Plączą się z jodłą w glinianej donicy,
Która łańcuchem lampek jest spowita
I nic poza tym nie ma ładniejszego
W sennym obejściu drzemiącego domu…
Łyk czerwonego wina korzennego
Wprasza tęsknotę w gości po kryjomu
I szeptem budzi głosy zapomniane,
Szkicuje węglem uśmiechnięte lice…
Obok wspomnienia nagle przywołane.
Płomieniem świeca zagląda w źrenice

I zdałoby się, że wszystko już było,
Że gdzieś przepadło, nigdy nie powróci,
Że się nie spełni, co się nie ziściło,
Że gdzieś wygasło pośród dni i ludzi,
Lecz w jednej chwili zaczyna rozkwitać
Niczym kwiatami ozdabiane sady,
Nadziei blaskiem rozpoczyna świtać
I ścieżką marzeń wzruszenie prowadzi –
Tak w jednej chwili, bez przyczyn, po prostu,
Bez zapowiedzi, z niespodzianką w dłoni…
Stoję nad życiem i z zapisek mostu
Patrzę na czas, jak na stado koni.

Zamykam oczy, by się opamiętać,
By na powiekach poczuć oddech nieba…
Przyjdzie się kiedyś z doczesnością rozstać,
Wciskając w kieszeń okruszyny chleba.
Podniosę ręce, rozłożę ramiona
I nagie ciało wypręży się łukiem…
I pośród ptactwa, którym echo śpiewa,
Stopię się deszczem bezszelestnym pluskiem.
Dziś jeszcze jednak w sercu zapisuję
Wszystko, co stoi przede mną bezwstydnie,
A gdy się spełnię tę radość poczuję,
Że jestem tutaj mniej niż niepotrzebnie.

Dziś jeszcze jednak zatrzaskuję okna
I dom usypiam okiennic powieką.
W kominku tli się istnienia pochodnia
Choć w pomieszczeniach tańczy z ciszą przeciąg.
Siedzę wtulona w samotni pielesze,
Skroń wystukuje serca uderzenia.
Tym, że wciąż jestem niezmiernie się cieszę,
Choć wszystko obce, bo ciągle się zmienia.
Niewiele trzeba, by poczuć, że szczęście
Siedzi przy stole z kubeczkiem herbaty,
Grzejąc o kubek mrozem ścięte ręce
I świeżo pachnąc niczym polne kwiaty.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz