Wiatr rozczesał
warkocze drzew,
Wskoczył w trawę
i zaszeleścił.
Echem niesie się
jego śpiew
O przedziwnie
magicznej treści.
Każdą nutą szumi
nim las,
Każdym tonem
przestrzeń rozbrzmiewa
I choć
bezwzględnie mija czas,
Wiatr odejścia
się nie spodziewa.
O, gdyby tak i
moja dusza
Potrafiła wszystko
wyśpiewać.
Każda chwila jej
serce wzrusza,
A wyrazić się
tego nie da.
Może w wazon
uchwycę wiatr,
Może złowię go
siecią morza.
Taki pomysł dziś
mi się wkradł,
Wywołując mych
myśli pożar.
Nikt jak on nie
nauczy mnie
Śpiewać czysto
paletą dźwięków.
Zawiruję z nim –
Czemu nie?!
Niech mnie niesie
na swoim ręku.
O, gdyby tak i
moja dusza
Potrafiła wszystko
wyśpiewać.
Każda chwila jej
serce wzrusza,
A wyrazić się
tego nie da.
Napisałam mu
kilka słów
Ułożonych króciutkim
wierszem,
Więc gdy znowu
przybędzie tu,
To poproszę go
wdzięcznie szeptem,
By nauczył mnie
pięknie grać
I nauczył mnie
jak on śpiewać.
Dziś nie będę
mogła znów spać,
Bo i kiedy się go
spodziewać?
O, niechby i tak
moja dusza
Potrafiła jak on
wyśpiewać
To, co nieustannie
ją wzrusza.
Niech śpiewa,
niech śpiewa, niech śpiewa!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz