środa, 6 maja 2020

WAKACJE


Do babci się wyjeżdżało na wakacje.
Które miały wsi uroki i atrakcje:

Piąta rano!, nim się ciemność przerzedziła,
Nim o świcie okolica się zbudziła,
Zanim słońce się obmyło w kroplach rosy,
Zanim mgła zdążyła zapleść siwe włosy,
Już gromadą się ruszało w stronę lasu,
Robiąc kubkiem na pończosze dźwięk hałasu,
I w amoku odrętwienia i senności
Mimo głodu odpoczynku, w takt radości
Na jagody z koszykami plecionymi,
Zbieraczkami wokół pasa blaszanymi
Szło się zgodnie bez narzekań, marudzenia,
Czasem gwarnie, a niekiedy w rytm milczenia.
Po powrocie, po obiedzie harce były.
Odpoczywał ten, co nie miał w sobie siły.
Na polanach i nad rzeką, na boisku
I nierzadko wieczorami przy ognisku
Gromadziła się dzieciarnia oraz młodzież,
I niejeden przy zabawie zniszczył odzież,
Przeskakując przez sztachety, z drzewa skacząc,
I niejeden siorbał nosem się tłumacząc
Skąd ta dziura, zadrapanie czy siniaki.
Z dziewczynami przyjaźniły się chłopaki,
Więc nierzadko szli nad wodę by wędkować,
By z rybami w rzece Czarnej pofolgować.
Po szaleństwie z butelkami z ćwiartką wody
Dla odmiany i dla zmysłów też ochłody
Szło się w bruzdy, w liść ziemniaków zbierać stonkę –
Chrząszcza w paski, co podobny jest biedronce.
Wieczorami zaś się siano kładło w kopki.
Nad łąkami się unosił wywar słodki
Ziół suszonych, zalewanych wiatru falą.
A, gdy księżyc się odznaczał sierpa stalą,
Wybiegało się z chałupy między kopy,
I gdy brokat gwiazd się mienił bladozłoty,
W ganianego się bawiło, skacząc w siano,
Okrzykami się budziło wieś zaspaną.
Od Zarowia, przez Przymiarki i Nowiny
Echo gnało radość chłopca i dziewczyny.
Z Ostrych Górek, ze Wsi Starej, z Mysich Górek
Unosiły się imiona synów, córek
Przywołaniem do porządku i chałupy
Jak za karę, w odprawieniu swej pokuty –
Tak nie chciało się do domu młodym wracać,
Posłuszeństwem rozbawienia swego skracać,
Ale słowo dorosłego święte było,
Więc się wolę jego zawsze wypełniło
Mimo duszy rozhasanej niezgodności
Z obowiązku i wbrew każdej przyjemności.
Dzień się kończył późną porą przed północą.
Gwiazdy iskrą migającą niebo złocą.
Trzask gałęzi, psów szczekanie, ujadanie…
Wokół wiatru w liściach senne kołysanie.
Świerszczy granie i cykanie za oknami,
A w chałupach grona dzieci z pacierzami
Przed obrazem Matki Boskiej czy Jezusa.
Babcia wiary, pobożności tej naucza.
Później cisza,... rozmarzenie na poduchach,
Błoga rozkosz oraz senność niemo głucha.

Wciąż wspominam u mej babci te wakacje,
A wieś zbiera w mej pamięci laur, owacje.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz