poniedziałek, 18 maja 2020

ODWZAJEMNIENIE


Niewiele Ci mogę podarować Panie
Prócz tych łez, co rzęsy zraszają tęsknotą.
Niech me ciało cieniem na ziemi zostanie,
Dusza zaś niech odda się podniebnym lotom.

Nędzy mojej żadnym nie obejmę okiem.
Niezdolność w Miłości kaleką mnie czyni.
Rozglądam się wokół wygłodniałym wzrokiem,
Lecz zmysł mnie zawodzi i nierzadko myli.

Niewiele Ci mogę ofiarować Panie
Prócz tych marnych moich lat kilkudziesięciu.
Echem się rozlega do wrót kołatanie,
By przy Tobie zostać w upragnionym szczęściu.

Ty mi z Siebie dajesz Krople oczyszczenia,
Które odkupiły mnie z otchłani śmierci…
Ja jedynie krople mojego wzruszenia,
Słowa, myśli, czyny – mej przeszłości śmieci.

Ty przylgnąłeś dla mnie do Drzewa Zbawienia,
Z bólem Swego Ciała się utożsamiając…
Ja jedynie Tobie bezradność milczenia,
Gdzieś po drodze Ciebie jak ślepiec mijając.

Ty cierpliwie czekasz na mnie, choć wzgardzony.
Nie karcisz mnie mową, nie potępiasz gestem,
Ale ciągle we mnie z Miłością wpatrzony
Pocieszasz mnie w chwilach rozpaczy: „Tu JESTEM”.

Czymże zasłużyłam sobie na to Panie,
Że się wciąż pochylasz nade mną nijaką?
Odwzajemnia Ci się me serce spłakane,
Lecz miłością Boże wcale nie! jednaką…

I to mnie zasmuca, wdzięczność moją budząc
Za to, że mnie kochasz taką, jaką jestem,
Że się wciąż poświęcasz, w każdym dniu się trudząc,
Pojąc mnie Krwi Twojej życiodajnym deszczem.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz