Wszystko się
zatrzymało i świat wstrzymał oddech.
Nawet ptaki
skrzydłami już nie dzielą nieba.
Nagle przepadł
i zniknął gdzieś bez wieści pośpiech.
Cisza się
rozsypała okruchami chleba.
Wiatr zastygł na
zmrożonej niewzruszeniem tafli,
W szklane
lustro zmieniając wód błękitne oczy.
Liście niczym
serduszka wycinane z wafli
Wiszą martwe,
czekając czy je coś zaskoczy?,...
Lecz w
mosiężnej uprzęży spokój przestrzeń orze,
Rozsiewając
dokoła jakby zapomnienie.
Wszystko zdaje
się skupiać na płóciennym wzorze,
Przedstawiającym
tylko rozmazane cienie.
Zegary też
zamilkły jakoby przeklęte.
Nurt wydarzeń
wchłonęła susza zamyślenia.
We mnie tylko
uczucia tym stanem przejęte
Szukają w
rozbieganiu sensu wyjaśnienia,
Lecz próżnym
zda się wszelka analiza rzeczy,
Gdy dusza w
dłoniach trzyma połamane pióra,
Gdy ramion
swych świeżutkie zadrapania leczy,
Gdy z serca
jej wypływa lamentu purpura.
Niby znane,
choć obce wydają się miejsca.
Twarze ludzi
jakoby portrety na ścianach
Wzdłuż
wąskiego z przeszłości do przyszłości przejścia,
Co oświetla na
kablu lampa kołysana.
Stoję w
punkcie wybranym zupełnie przypadkiem,
Bez
szczególnej przyczyny i wręcz nieświadomie.
Patrzę bacznie
na wszystko niemalże ukradkiem.
Ukojenie się
we mnie rozpala i płonie.
Nic mnie
bowiem nie wzrusza i nie niepokoi.
Ktoś mnie
pędzlem nakreślił na tym skrzyżowaniu.
Pokrzepienie i
błogość wszystkie zmysły poi,
A ja niemal
zasypiam w tym ukołysaniu,
Nie zwracając
uwagi na dni przeplatane,
Jakby czas się
precz! pozbył swego przeznaczenia.
Z pokornością przyjmuję,
co mi zapisane,
Co mnie sobą doświadcza,
rzeźbi i przemienia.
Czy też kiedyś
nastanie ten moment wolności,
W którym przejdę
przez ramy płóciennego życia?
Czy rozbije się
kroplą ciężar stabilności
I wyskoczy w podskokach
ma radość z ukrycia?
Teraz jestem jedynie
konturem na płótnie,
Rysem kresek i
marnie dobranych kolorów.
Tren na całej przestrzeni
rozkłada mą suknię,
Pozbawiając me
nogi samodzielnych kroków.
Płynę zatem w bezruchu
busoli zamknięta
Z tą nadzieją,
że kiedyś będę niezależna,
Że zmurszeją tej
chwili zniewolenia pęta,
W którą jestem obecnie wbrew sobie zaklęta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz