Nie ma już nic
między nami z tego, co było…
Choć myślałam,
że może wciąż tli się nadzieja,
Że jeszcze nic
bezpowrotnie się nie skończyło,
Że nas miłość
bezczelnie i tanio nie sprzeda.
Nasza
przeszłość się zdaje jedynie legendą,
Wymyśloną
historią kiepskiego romansu,
A zniszczenia
w nas rośnie niebywałe tempo
I odsuwa od
siebie jakby w sidłach transu.
Nasze światy
są obok, lecz jak za kurtyną,
A milczenie
potrzebę rozmowy przerasta.
Niechęć
wszelka jest tego największą przyczyną,
Że planeta dla
dwojga wydaje się ciasna.
Odpływamy,
lecz całkiem w przeciwnych kierunkach.
Twoje słońce
wciąż wschodzi, a moje zachodzi.
Nasze dusze
jak żagle rozpięte na sznurkach
Opadają
bezsilnie przy kadłubach łodzi.
Na przestrzeni
mieszkania przechodzisz jak widmo.
Siadasz w
kącie pokoju pod maską prasówki.
Nawet to mi
już w tobie przeokropnie zbrzydło,
Że na swoje
potknięcia nie szukasz wymówki.
Nie pozwalasz
mi w sobie zobaczyć kobiety.
Nawet w twarzy
człowieka rysów nie poznaję,
Kiedy
spoglądam w lustro i wzdycham: „Niestety,
Jakąś rzeczą
zbyteczną dla ciebie się staję…”
W którym życia
momencie przyszło rozdwojenie?
Kiedy nagle od
siebie się odsunęliśmy?
Może tylko
złączyło nas zauroczenie,
Które w naiwny sposób w sobie odkryliśmy?
Teraz mówisz,
lecz na mnie nigdy nie spoglądasz.
Opowiadasz o
sobie, nie pytając o mnie.
Pokorności
uległej wciąż ode mnie żądasz,
Więc się czuję
przy tobie jakby nieprzytomnie.
Wszystko wokół
się stało szare, niepotrzebne,
Monotonne i
nudne w istnienia oprawie,
A mnie marzą
się chwile jak ptaki podniebne,
Wiatr we włosach
i księżyc na błyszczącym stawie,
Dłonie w splocie
i oczy połączone wzrokiem,
Wdzięczność serca,
że teraz jesteśmy przy sobie,
A tymczasem… codzienność
wychodzi mi bokiem
Z pustką w sercu
i smutkiem w przygnębionej głowie,
Więc odchodzę,
niestety… i w cień się odsuwam,
Zabierając jedynie
dowód i torebkę
I przedziwnie niczego
w sobie nie odczuwam,
I niczego po sobie pozostawiać nie chcę.
Podejrzewam, że
nawet nic nie zauważysz,
Jakby mnie w twoim
życiu przenigdy nie było.
Mam nadzieję, że
więcej już mi się nie zdarzysz
I że będziesz jedynie
tym, co mi się śniło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz