wtorek, 7 kwietnia 2020

DOBRANOC MÓJ KOCHANY...


mojemu wujkowi Czesławowi
Dobranoc mój Kochany, choć się budzi słońce,
Choć wiosna się do życia, niczym ptak do lotu,
Podrywa, rozsypując kwiatów swych tysiące,
Podkradając wzruszenie niejednemu oku.

Dobranoc mój Kochany, choć pąków korona
Na Twej skroni jabłonią kwitnącą spoczywa,
Wiśnia niczym w motylach płatkiem zawstydzona
Nad Twą senną powieką czule się pochyla.

Dobranoc mój Kochany, choć trelem Cię zbudzić
Próbuje rozśpiewany chorał wszego ptactwa,
Choć smutek mego serca próbuje ostudzić
Modlitwa, co się wznosi nad dachówką Bractwa.

Dobranoc mój Kochany… - niebawem przybędę,
By znowu móc usłyszeć Twój głos aksamitny.
Dziś radzić sobie muszę z tym okrutnym błędem,
Że czas nasz wspólnie tkany nie był jednolity.

Dobranoc mój Kochany… - niech Bóg Ciebie trzyma
W ramionach Swej Ojcowskiej Miłości i szczęścia.
Tak cieszę się, że nasza historia prawdziwa
Miała w sobie bezcenne okruszyny piękna,

Że było mi mieć dane Ciebie przy mym boku,
Jako byś był aniołem stróżem mego życia.
Dziś w dali nie usłyszę już Twojego kroku.
Wspomnieniem Twa obecność mą duszę przenika.

Dobranoc mój Kochany… - głowę Twoją tulę,
Na twarzy Twojej widząc snu Twego westchnienie.
Za Ciebie Panu Bogu serdecznie dziękuję
Moja Ty miłości i moje ukojenie.

Dobranoc mój Kochany… - śpij sobie spokojnie.
Twa dusza teraz pewno Królestwem się cieszy,
Podziwiając Niebiańskie Ogrody ogromnie
Wśród stworzonych dla Ciebie rozkosznych pieleszy.

Dobranoc mój Kochany, choć me serce kwili,
Chociaż Ciebie brakuje i brakować będzie.
Nie zapomnę przenigdy naszej wspólnej chwili.
Towarzyszyć mi będzie zawsze oraz wszędzie.

Dobranoc mój Kochany…



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz