Mam takie
miejsce na ziemi,
W którym się
często zaszywam,
Pod wodospadem
promieni
Duszy swej
młodość odkrywam.
Odsuwam na bok
zmartwienia,
Zamykam drzwi
świata wrzawy
I w ciszy, bez
uprzedzenia!,
Zastygam na
dłoniach trawy
Wsłuchana w
nieba milczenie,
W szum,
szelest, plusk rozmyślania…
Nikt o tym
miejscu nic nie wie.
W nim jestem
nie do poznania.
Wygasa we mnie
fantazja,
Zastyga humor
i wigor,
Napełnia serce
nostalgia,
Zaduma zbiera swe
żniwo.
Słowami ust nie
kaleczę.
Strapieniem głowy
nie trudzę.
Jestem szczęśliwa,
– nie przeczę –
Bo w rozmarzeniu
się budzę.
Nie pragnę już
towarzystwa,
Gdy w miejscu moim
przebywam.
W nim jestem szczerze
przejrzysta.
Niczego wszak nie
ukrywam.
Odarta z wszelkich
pozorów
I wolna od oczekiwań,
Kaprysów, jak i
nastrojów,
Od ludzkich, różnych
poczynań.
Zaszywam się w
moim miejscu.
Zapadam w nim w
zapomnienie
I czuję ulgę na
sercu,
A w duszy słodkie
natchnienie.
I niech tak już
pozostanie
Na wieki, albo
i dłużej –
To moje w nim przebywanie…
W rozkoszy oczy
wciąż mrużę.
Nie chcę już wracać
do… żywych?!,
Co karmią wilczą
ambicję.
Spragniona doznań
uczciwych
Jestem w mym miejscu
i milczę,
Pochłaniam me otoczenie
Pachnące deszczu
świeżością,
A na ramionach
drzew cienie
Pieszczą me zmysły
czułością.
To moje miejsce
na ziemi
Bezcennym jest
wyciszeniem.
Gdy wszystko wokół
się zmieni,
To miejsce będzie
schronieniem,
To miejsce będzie
azylem
Od wszystkich i
od wszystkiego.
W nim spędzam swe
piękne chwile
I nic nikomu do
tego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz