Nic nie mówię,
gdyż nic się nie powtórzy,
I bez
szemrania zanurzam się w przestrzeń.
Wokół
partytura dźwiękami prószy
Bez
ekscytacji, gwałtownych uniesień.
Trzeba więc
czujniej wyostrzyć wrażliwość,
Skupić swe
zmysły, okiełznując duszę,
Aby uchwycić nut
wszelkich uczciwość.
Drżę, że się rzęsą
bezmyślnie poruszę
I spłoszę wszelkie
oznaki istnienia,
Że nigdy więcej
ciszy nie usłyszę,
Która ma wiele
wszak do powiedzenia,
Więc trwam i wytrwać
w swym bezruchu muszę,
Gdyż wszystko wokół
bezwzględnie się zmienia
Jak pieśń nucona,
ale bez refrenu.
Kiedyś się skończy
bez zapowiedzenia…
Nie wiedzieć, w
którym momencie i czemu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz