środa, 21 kwietnia 2021

PRZED WSCHODEM

Zda się,… że mgiełką rosy skropione powietrze

Przechadza się po trawie bosymi stopami,

W której to kwiat stokrotki snem zmożony jeszcze

Złote oko zamyka białymi płatkami

I niczym ziarna ryżu garścią rozsypane,

Niczym korale w naparstku cargi jubilerskiej

Zielonymi łuskami, jak w palcach trzymane,

Wiszą na niteczce łodygi w łuk wygiętej

I tulą się do ździebeł, jakby łzy do rzęsy,

Wiszące kroplą perły w ukłonie nad ziemią.

Jeszcze słońce nie wzeszło, więc łepki nie pękły,

Ulegając pokornie porannym promieniom.

 

Zda się,… że wiatr oddechem chłodnym liście łechce,

Co przy mniszku lekarskim płótnem postrzępionym

Tuli mleczu kwiat polny, co zbudzić się nie chce

I wciąż drzemie w koszyczku płomieniem zduszonym,

Wyciągając się prężnie na zielonym łożu,

Jak kochanka po nocy pełnej namiętności.

Mimo tego, że dnieje bladym światłem w progu,

Nie chce płatków pomponem wyjść z tej przyjemności,

I kielichem, jak głową ukrytego węża,

Czujnie w trawie zastyga, cierpliwie czekając.

Widać, że ta pozycja łodygę odpręża,

Bowiem leży swobodnie, na puch opadając.

 

Zda się,… że cisza sunie ścieżką niedeptaną,

Trenem sukni zawadza o gałęzie krzewów.

W tle się tylko unosi delikatne piano

Przedrzeźniane nutami rozproszonych śpiewów,

Co z konarów drzew płyną oraz znad dachówki,

Jakby lekko nieśmiała rozmowa przy kawie.

Wtem!, jakby przy akompaniamencie altówki

Tańczy skocznie ptaszyna tango na murawie,

A spod nieba się kosów dźwiękiem głos rozsiewa

I sikorka bogatka, i drozd mu wtórują,

Po czym wilga swą arią radosną rozbrzmiewa…

Partytury się w ciszy piórem zapisują.

 

Nagle!, jakby znienacka słońce ostrzem struny

Rozcina powiekę, rozwodząc niebo z ziemią,

I pasmem złoto krwistej, rozpalonej łuny

Wydaje się poddawać palczastym strumieniom,

Które zza horyzontu, jakby spod mankietu,

Są… niczym dłoń na klawiaturze fortepianu,

Co światłem na klawiszach tego instrumentu

Doprowadza świat cały do błogiego stanu

Przebudzenia w jasności porannej wstającej,

Opuszkami dotyku trącającej kwiaty,

Które pełnią kielichów na łące kwitnącej

Są, jak obraz w kolorach ludowo – pstrokaty.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz