Otwieram oczy na świat szeroko,
Będąc zeń ciszą duszy wyssana.
Patrzę na życie jakby przez okno...
Przez innym wymiar bytu wołana.
Czas we mnie wsiąka jak w gąbkę woda...
Nawilża ciało i zeń skapuje.
Godzin, co gasną, już mi nie szkoda,
Choć każda z sekund ich mi smakuje.
Jak soczewkami wręcz mikroskopu
Źrenice chłoną codzienność, która
Wiecznie spóźniona w pędzie galopu
Zda się naiwnie płytka, ponura.
Słowa wirują wokół mej głowy
Niczym planety i galaktyki -
Wszechświat mnie całą połknąć gotowy...
Lecz nie są w stanie zbudzić mnie niczym.
Brzmią jak kamienie chlupiące w studni,
Echo, co dławi się własnym głosem...
W przestrzeni falą membrany dudni
Powietrze, co się pręży przed ciosem
Plusków i szumów artykulacji,
W jaką wsłuchuję się, lecz spokojnie
Jakby sens owych dźwięcznych wariacji
Przemawiał do mnie wręcz nieudolnie.
Komu to dzisiaj bywa potrzebne?!
Ludzie się pławią we własnym świetle.
Świat omotany w histerii biegnie
Niczym szaleniec płonący w piekle.
Nie mam ochoty go upominać,
Krzycząc, że przepaść ma pod nogami.
Może mnie kiedyś będzie obwiniać
I kamienować zły wyrzutami,
Lecz teraz to się wcale nie liczy.
Dryfuję obok jak w szklanej kuli,
Gdy tłum trzymany na krótkiej smyczy
Ogon tchórzliwie przed cieniem kuli,
I nie odczuwam żalu czy lęku.
Patrzę i milczę, myśli kartkując.
Wiatr niczym motyl na moim ręku
Usiadł i, skrzydła tuląc, prostując,
Utwierdza tylko mnie w bezczynności,
Abym spokoju nie utraciła.
Panika obca jest mej litości.
Złośliwość ludzka ją wypaliła.
Patrzę, w bezruchu stygnąc przy szybie,
Na życie, które jak łódź dziurawa
Ledwo na morzu losu się gibie,
Gdy z wszech stron sztormu ciągnie obława.
Czekam na zachód słońca, co które
Zda się zmęczone swą główną rolą.
Chmury się ciągną kłębów swych sznurem
Jak przygnębione cudzą niedolą.
Wracam do łóżka dość zniechęcona
Patrzeniem na to, co mnie otacza.
Opuszczam niczym Syzyf ramiona,
Kiedy po zboczu kamień się stacza,
I macham ręką - nic się nie stało.
Przerywam na szczyt głazu wtaczanie.
Bez względu na to, co by się działo,
Zapadam miękko w snu kołysanie...
grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz