niedziela, 5 października 2025

I SKOCZĘ!

Biegnąc po Ziemi, kiedyś się odbiję

I skoczę w przestwór tuż za horyzontem.

Ciało być może tego nie przeżyje,

Lecz dusza moja popłynie wraz z prądem


Wody się skrzącej miliardami świateł

Dryfującymi niczym nenufary.

Tę toń gwieździstą jak błyszczącą szatę

Zaciągnę nurtem na kręgosłup stary,


Który ułoży się na tafli lśniącej

Jakoby wiatrem liść z drzewa strącony...

Pode mną iskry srebrnie się mieniące -

Nade mną sufit diamentem zdobiony...


I zamknę oczy, w ciszę się wsłuchując

Marszczącą bezmiar bezkresnej przestrzeni,

Na lustrze której, w otchłań podróżując,

Wtopię się w lepkość słonecznych promieni


Jak okruch, co jest żywicą oblany,

Z bursztynu tworząc pancerz swej wieczności.

Czując pod sobą łaskotanie piany

Fal pląsających na wód szerokości,


Wstanę stopami do nich przyklejona,

W głębię perłowych kłębów opadając.

Rozłożę prężnie z ufnością ramiona,

Tumany bieli dłońmi rozcinając


Aż się obłoki rozstąpią puchate,

Pusząc kopuły śniegiem wypychane,

Przypominając rozczesaną watę,

Której są pukle cieniem upinane


W koki oparów miękkiej sprężystości

Swym rozwarstwieniem się nawarstwiające.

Pójdę lekkością kroków ku jasności,

Która nie razi w oczy niczym słońce,


A wręcz przyciąga ciepłem i spokojem,

Czemu nie sposób oprzeć się skutecznie...

Już nie żałuję i już się nie boję,

I wbrew wszystkiemu czuję się bezpiecznie,


Więc... gdy sen z powiek spływa jak łzą z oczu

A dzień zagląda zuchwale w źrenice,

Biegnę po Ziemi jakoby w amoku

I w głębi serca nieustannie liczę,


Że się odbiję i za horyzontem

Skoczę w przestworu bezdenną głębinę

Niesiona w jasność lekkim nieba prądem,

I że zasklepię westchnieniem szczelinę


Zachodu słońca, co gaśnie u progu,

Myśli zdmuchując jak ze świec płomienie.

Za swą tułaczkę podziękuję Bogu

I za mój powrót dający wytchnienie.

grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz