poniedziałek, 4 listopada 2019

NASZE ŻYCIE...


Nasze życie przemija
Jak obłoki gnane przez wiatr już spóźniony.
Prawda zda się niczyja,
Gdyż nie wydaje się ktokolwiek zmartwiony.
Wszystko toczy się rytmem
Jakoby wieczności, co spadła na ziemię.
Śmierć zakrada się sprytem
Ignorowana przez przyszłe pokolenie.
Nie mamy żadnych wpływów,
Chociaż pragniemy wierzyć, że jest inaczej.
Jak ptaki w akcie zrywów
Chcemy odepchnąć się od ziemi, co płacze,
Ale mimo podskoków
Wciąż jesteśmy przyklejeni do podłoża.
Niewiele ma uroków
Codzienność rozbita przez kręte rozdroża.
Pędzimy gdzieś w amoku
Niczym chmury przesuwane po błękitach,
Nie dorównując kroku
Przyszłości, co tajemnicą jest spowita,
I usychamy w ciszy
Jakby przez nikogo niezauważeni…
Nikt o nas nic nie słyszy
Jakby nas nie było na mapie przestrzeni,
Tyle więc zostawimy,
Czego się natchnieni wręcz nie spodziewamy,
Pewni, że coś stworzymy,
A nieświadomi, iż pełno złudzeń mamy.
Bez nas się czas potoczy
Tym samym torem, którym nam towarzyszył,
I odwracając oczy,
Nie wspomni o nas, by nie zakłócać ciszy.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz