wtorek, 11 kwietnia 2023

ZA PRZESZŁOŚCIĄ

Odwracając się za siebie,

Pustą drogę zobaczyłam.

Kilometrów ile - nie wiem -

Wolnym krokiem przemierzyłam,


Wyszłam z domu tuż przed wschodem,

A już zachód skrzy purpurą.

Czas się kończy mimochodem,

Przygarbioną że posturą


Posuwistym drepcze pląsem

Jakby tańczył, idąc, w miejscu

I zegara smukłym wąsem

Kręcąc, prawi mi o szczęściu...


Gdzież zgubiłam tę dziewczynkę,

Którą byłam ledwo wczoraj?

Tęsknię za nią odrobinkę.

Była we mnie i mną bodaj.


A dziś w lustrze pani domu

Z siwym włosem u nasady

Wykradana po kryjomu

Przemijaniem bez ogłady,


Które wpadło jak po ogień

Nie wiadomo kiedy, po co?!

Wyglądałam znacznie młodziej.

Dziś nie wierzę własnym oczom!


Zapachniało mi kwiatami,

Lecz dzieciństwa w bujnej łące.

Wpadam w łany podskokami

W tychże kwiatów kępy pnące.


Hasam, biegam jak jaskółka!

Rozpostarte mając ręce

W ów bukietach robię kółka,

Aż galopem rwie mi serce


Niczym źrebię, co w euforii

Przestrzeń spija z zachłannością

I u szczytu własnej glorii

Bawi, cieszy się młodością.


A tymczasem... tuż przede mną

W szklanej tafli ktoś mi obcy

Patrzy jak mi usta więdną,

Jak płowieją... gasną oczy.


Nie znam nawet dnia, godziny,

W którym zmiana nastąpiła...

"Czy się jutro zobaczymy?" -

Wtem mnie pani zaczepiła,


Z lustra mi się przyglądając

Z podejrzanym sentymentem.

Gest jej zaś odwzajemniając,

Do zwierciadła kleję ręce


I tak stoję nieruchomo,

Po czym wzruszam ramionami.

Szepczę do niej: "Nie wiadomo".

Nie zadręczam się myślami,


Które drążą niepewności,

Niewiadome tajemnicy.

Trzymam się teraźniejszości

Jako matki mej spódnicy


I jak dziecko, co za rękę

Ściska swego przewodnika,

Patrzę w przyszłość, ale z lękiem...

Za przeszłością gdy żal wzdycha...

grafika pochodzi ze strony: tapeciarnia.pl




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz