czwartek, 26 kwietnia 2018

RĄBEK TAJEMNICY


Czekam,… siedząc na ławce kuluarach ciszy.
Płatki różu, bieli jak firany się wiją
Rozsypane z jabłoni, śliwy, albo gruszy
Całą mnie otulają troskliwie i kryją.

Płynę pod żaglami tych płatków porcelany
W nieznane, upragnione bezpieczeństwa miejsce.
Tnę brzemienność fali, co tworzą tulipany
I rozkładam szeroko jak do lotu ręce.

Szum i szelest mnie tylko w ramionach przytula.
Plusk motyli spłoszonych kroplami mnie cuci.
Drogocenna, bezcenna! jest dla mnie ta chwila,
Która trwa i być może nigdy nie powróci,

Więc łakomie opróżniam dzban tego doznania,
Z zachłannością pochłaniam to, co mnie otacza,
Co przed duszą zmęczoną rozkosze odsłania
Z matczyną czułością, nie! z intencją Judasza.

Wokół pełno jest rąbków wielkiej tajemnicy,
Które natura hojnie, dyskretnie odsłania,
Które jak falbanka roztańczonej spódnicy
Zdradza pantofelki, lecz  strzeże kształt kolana.

Wokół pełno jest szczelin bajkowego bytu,
Których świat przerośnięty wstydzi się, wyrzeka –
To są chwile doświadczeń wzlotu i zachwytu,
Ławki na skraju Raju, który na nas czeka.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz