środa, 4 marca 2020

NA PLOTECZKI I PLOTUCHY

Staropolskim obyczajem
Każda wieś ma swego ducha,
Który pod oknami staje,
Tam usłyszy, tu podsłucha;
Później poprzez pola biegnie,
Wyprzedzając wiatr i echo,
Niesie plotki niemal wszędzie
Z złośliwością i z uciechą.
I w Wąsoszu znam tych duchów
Kilka, albo kilkanaście,
Które mimo złego słuchu
Sieją bzdury, kłamstwa, waśnie,
A z tych wszystkich jedna taka –
W tej dziedzinie wręcz czempionka –
Widzi wszystko z lotu ptaka,
Zaglądając do przedsionka
Sąsiadowi i sąsiadce
Z ciekawości zachłannością,
Aby zebrać informacje,
Które głosi wręcz z podłością.
Później do kościoła pędzi,
Zasiadając przed ołtarzem.
Zad ją szczypie oraz swędzi.
Bada okiem wszystkie twarze
I pacierze odmawiając,
Między „Mario pełna łaski”,
Wzrokiem wścibskim zaglądając
W kąty, w których słychać trzaski,
Nie usiedzi w spokojności,
Ignoruje Pana Boga.
Pod namową ciekawości
Snuje baje chłonna głowa,
Która później wbrew modlitwie:
„Odpuśćże nam nasze winy”
Tu niezgodą i tam sypnie
Z przyjemnością, bez przyczyny.
Podczas nocy jak ikona
Okolicę patroluje.
Owal kreśli jej zasłona,
Która lekko ją maskuje.
Rankiem zaś przed swoim domem,
Dbając niby o donice,
Spacerując z telefonem,
Zerka w spodnie, pod spódnice,
Więc nie przejdziesz bez lustracji
Obok domu strzeżonego
I bez żadnej prowokacji
Nie unikniesz również tego,
Aby zostać bohaterem
Szekspirowskich sztuk dramatu,
Które w plotach, co nieszczere,
Głosi baba wścibska światu.
Choćbyś został partyzantem,
W konspiracji życie pędził,
Staniesz się jej plot brylantem
Bez swej zgody i spowiedzi,
I wbrew woli swej człowieku
Będziesz gnany po chałupach,
Bo ta baba mimo wieku
Tu usłyszy, tam podsłucha,
Tu dołoży, tam rozwieje,
W tym zaostrzy sytuacje,
Później famę wszem rozsieje,
Podszczypując prowokację,
Czerpiąc radość z ludzkiej krzywdy,
Siebie głupią pocieszając,
Raniąc, niby ostrzem brzytwy,
Swym jęzorem wciąż paplając.
Wszyscy wokół dość już mają
Opowieści jej baśniowych,
Więc w swych domach się chowając,
Chcą uniknąć słów niezdrowych,
Ale ona mimo tego
W bezczelności wyćwiczona
Od jednego do drugiego
Wchodzi wszędzie jak proszona.
Wieś zmęczona ploteczkami
Nawet gazet już nie czyta,
Zniesmaczona intrygami
Oburzeniem cicho zgrzyta.
I nie znajdziesz pośród tłumu,
Co by znalazł tę sposobność,
By jej dotrzeć do rozumu
I uciszyć w sercu podłość.
Sam Bóg w Niebie z bezradnością
Dłonie Swe rozkłada w smutku,
Brzydząc się jej zawziętością,
Treścią plot jej przykrych skutków.
Biegnie przez wieś niczym łania
Wścibska baba z oszczerstwami.
Wiatr rozdziera jej ubrania.
Jest jak wiedźma, co czarami
Wieś calutką deformuje,
Karmiąc wszystkich ploteczkami,
Bo nikogo nie szanuje
I zatruwa lud kłamstwami.
To dlatego z tej przyczyny
Wrze społeczność intrygami,
Więcej wiemy i widzimy,
Nie badając sprawy sami.
Nikt tej baby znieść nie może,
Nikt zaradzić jej nie umie,
Więc - „Uchowajże nas Boże” –
Prośba zgodna płynie w tłumie –
„Od tej zmory, utrapienia,
Co nas dręczy, jadem truje!” –
W Bogu szuka lud zbawienia.
Baba mimo to plotkuje.
Tak, jak widać, być już musi,
Że żyć trzeba obok baby.
Póki coś jej nie udusi,
Będziem pionkiem jej zabawy.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz