Tutaj jestem!
– woła moja stęskniona dusza.
Ty ją otulasz
głosu kojącym szelestem
Mimo, że liść
się żaden wiatrem nie porusza,
Żadna gałąź
nie budzi się najmniejszym gestem.
Tu jestem! – w
obłędzie rozpaczy nawołuje,
Jakby odnaleźć
się pragnęła w zagubieniu.
Doczesność w
wachlarzu przypraw jej nie smakuje.
Błądząc za
Tobą Panie, trwa w rozkojarzeniu.
Tu jestem! – galopem
echa przemierza knieje
I przeskakuje dźwiękiem
siłę grawitacji,
I nie rozumie,
co się dokładnie z nią dzieje…
Wydaje się być
obcy stan takiej wariacji.
Tu jestem! – głos
załamuje się nutą żalu,
Jak obłąkany krąży
westchnieniami ciszy
I wiruje pośród
drzew jakoby na balu,
Lecz nikt tego
nie widzi, jak i nikt nie słyszy.
Tutaj jestem! –
woła ma dusza udręczona.
Z fali tłumu wynurza
się i znów nurkuje.
Nad głowami przechodniów
wyciąga ramiona
I do Ciebie mój
Panie dostać się próbuje.
Tu jestem! – woła
dusza w sieci przygnębienia.
Obarczona tęsknotą
za Tobą mój Panie.
Towarzystwo nie
daje w smutku odpocznienia,
Więc Twe drzwi
rozsiewają jej do nich pukanie…
Tutaj jestem! –
lamentem płoszy ptaków stada,
Rozsuwając na niebie
kotary z obłoków…
Wiatr jej tylko
milczeniem na żal odpowiada,
Niosąc w przestrzeń odgłosy jej bolesnych kroków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz