Och, witaj!, mój
poranku przed zbudzeniem słońca.
Do stołu cię zapraszam
z wielką przyjemnością.
Już czeka na obrusie
herbatka gorąca.
Och, witam ciebie,
witam z szampańską radością.
Siądźże sobie wygodnie,
posmakuj piernika.
Pozwól nocy spokojnie
wyspać się przed świtem.
Strumień wschodu
jasnością nieba nie przenika.
Wszystko jeszcze
ciemnością ciepło jest okryte.
Zrobię tobie śniadanie,
ukroję drożdżówki.
Musisz spróbować
miodu z łąkowej pasieki.
Nałóż sobie na
bułkę porzeczki, borówki,
Albo do masła przyklej
plasterki rzodkiewki.
Zachwyciłeś mnie
sobą dzisiaj o poranku.
Mimo zimy pachniało
powietrze wiosennie,
Bo w szpalerze
konarów, jakoby w krużganku,
Powitały mnie śpiewem
ptaszyny liczebnie.
Ziemia się wydawała
wilgocią spulchniona,
Pobudzona do życia
kiełkującą trawą,
Kroplą deszczu
jak solą dobrze przyprawiona,
Pełna soków jak
liście, co zwą się agawą.
Witajże mój poranku
z rozwichrzonym włosem.
Zostań ze mną na
dłużej zanim dzień rozpocznę,
Zanim ruszę do
życia, licząc cios za ciosem.
Niech się tobą
nacieszę, przy tobie odpocznę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz