Czymże jest cisza, jak nie brakiem ludzi,
Milczeniem, którym zamknięte są usta?...
Tym tylko człowiek w życiu swym się trudzi,
By czasoprzestrzeń w dźwięk nie była pusta,
Więc tworzy zgiełki, odgłosy, hałasy
I tą lawiną – odpadami siebie
Zaśmieca łąki, polany i lasy,
To, co na ziemi, i to, co jest w niebie.
Cywilizacją niczym buldożerem
Pochłania wielkie połacie metraży
I w swych intencjach, które są nieszczere,
O jeszcze większych osiągnięciach marzy.
W chaosie zgiełku i zawirowaniach
Świata natura umiera zhańbiona.
Szukam i ciągle w tych poszukiwaniach
Wciąż mnie do przodu pcha dusza spragniona
Ciszy, co zmysły orzeźwia i chłodzi,
Która przenika i o mnie rozprawia,
I której stopy, gdy po trawie chodzi,
Są niczym krople, co rzeka pochłania.
Tej ciszy szukam, co trzeszczy w konarach,
Pęka łupiną rozchylanych pąków,
Przysiada chwilę na śpiących zegarach
I się przemieszcza w rytm ptasich podskoków.
Bo tym jest cisza – szelestem i szumem,
I pluskiem wody, skrzydeł rozchyleniem,
Echem, co wznosi się jakoby piórem,
I płatków kwiatów lekkim roztańczeniem,
Przestrzeni stanem i wiatru kaprysem,
Źdźbłem trawy, co się przebija przez ziemię,
Deszczem, co sączy się oraz pluszcze,
I pląsającym z obłoków płomieniem,
Wędrówką słońca, pielgrzymką księżyca,
Gwiazd dryfowaniem, co wszechświat przecina,
Meteorytem, co świstem zachwyca
I brzmi jak koło, co prowadzi szyna,
Liści trzepotem, dzwonkami kielichów,
Które się z łodyg wdzięcznie pochylają,
Ziarnami piachu, co dźwiękiem guzików
Pod ludzką stopą w bok się rozpychają,
Płatkami śniegu, co perły stłuczeniem
Trzask szkła w podniebnych falach rozsiewają,
Myśli skupieniem lub rozkojarzeniem,
Słowami, które warg nie dotykają.
Czymże jest cisza, jak nie brakiem ludzi,
Milczeniem, którym zamknięte są usta,
Wszystkim, co zewsząd się wskrzesza i budzi,
Co koi zmysły i serce porusza?...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz