Tak bardzo mi
brakuje domów w zaspach śniegu,
Co spod puchu
źrenicą okien spozierają,
Saren, które
wieś śpiącą przecinają w biegu,
Wstążek dymu,
co mgliście się z niebem stapiają,
Jak i ptaków,
co gronem przy gałęziach wiszą,
Parapetów w
poduchach anielskiego pierza,
Wiatru, który
się ściera z nostalgiczną ciszą
I który łany
bieli tanecznie przemierza,
Jak i sosen
strzelistych w wełnianych kożuchach
Pochylonych
troskliwie nad iskrzącą drogą,
Krzewów w
śnieżnych, pękatych i błyszczących brzuchach,
Mrozu, co
trzeszczy szkliście w spacerze pod nogą
I ostrzem w
szybach okien graweruje kwiaty
Niepodobne
tym, które wiosną, latem kwitną,
Tworząc w
kolorach iście królewskie rabaty –
Te na szybach
się mienią naturą magiczną,
Jakby w rysach
swych księżyc kruszyły brokatem,
Jakby opiłki
słońca tęczą przesiewały,
Jakby gwiazd
srebrnych siecią wisiały nad światem,
Kryształowym
diamentem w przestrzeń się wtapiały…
Gdzież
podziały się lustra rozrzucone w śniegu,
Sople, które
się zdają w cyrkonii rzeźbione,
Echo, które w
zamieci niesie nuty śpiewu,
Akwamarynem
brzozy i wierzby strojone?
Gdzie konary
dorodne w szadź jakoby liście,
Pióropusze
traw, które nad stawem szron ścina,
Tanzanitem
zdobione suknie uroczyście,
W których
ziemia dzień kończy i nowy zaczyna?
Gdzieżeś zimo
baśniowa w piór białych oprawie
Z szafirową
koroną na perłowych włosach?!...
Topaz oczu twych
pięknych nieustannie sławię,
Więc choć raz aleksandryt
blasku ich mi pokaż.
Szukam ciebie dostojna
i majestatyczna,
Ale znaleźć nie
mogę pośród łez błękitów.
Gdzieżeś nieskazitelna,
jak również prześliczna?!...
Słyszę tylko szum
wiatru jak kartek zeszytu;
Widzę tylko bezwstydną
nagość bezlistowia,
Szron trawników,
zwierciadła roztopionych luster…
W pochmurnej chuście
nieba pochyla się głowa.
Smutek sieje w
przestrzeni swe wyznania puste.
Nie ma ciebie,
o piękna i niepowtarzalna!
Tak mi tęskno za
tobą, że wręcz nie pojmuję,
Bo dla mnie twa
obecność, pozornie banalna,
Jest tym, czego
w tej chwili bardzo potrzebuję.
Z tobą się całe
szczęście dzieciństwa kojarzy,
Z tobą na nowo
staję u progu beztroski,
Dlatego nieustannie
w sercu mi się marzy,
Że kiedyś znów
poczuję smak twój rześko – słodki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz