wtorek, 6 sierpnia 2019

PERFUMY JESIENI


Jeszcze się sierpień na dobre nie zaczął,
A rzeczywistość zapachniała wrześniem.
Liście szeleszcząc, tylko gorzko płaczą,
Gdyż wszystko wokół kończy się za wcześnie.

Ucichły ptaki, jakby odleciały.
Bezkwieciem łaki pożółkły bezpłodnie.
Chmury na niebie także posmutniały
I światło nieba wędruje samotnie.

Jedynie zieleń gałęzi warkoczem
Wciąż przypomina słońca roztargnienie,
Lecz spaceruje zuchwale poboczem
Jesienne lata jedynie wspomnienie.

Nostalgia serce przepełnia okrutnie,
Choć jeszcze wrzosy się nie pojawiły.
W las idzie echo, lecz… cicho, pokutnie.
Gdzie się porządki pór roku zgubiły?!

Wieczór się zdaje zasypiać za wcześnie.
Świerszcz struny żalu mimowolnie trąca.
Wszystko dokoła zapachniało wrześniem.
Na horyzoncie widać zarys końca.

Źrenice wody w rzęsach tataraków
Szklą się wzruszeniem ciemnego błękitu.
Jedynie pióro wypłoszonych ptaków
Lśni bielą kartki wyrwanej z zeszytu,

Dryfując w błogim milczeniu na wodzie,
Trącane czasem deszczowym wzruszeniem,
A jesień stoi przy brzegu w swym chłodzie,
Tuląc ramiona nostalgicznym cieniem.

Jeszcze to sierpień nie zdołał przekwitnąć,
A owocami nas uraczył wrzesień.
Jak można było tak bezczelnie zniknąć
Bez „Do widzenia”, po prostu za wcześnie?!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz