Zawsze, gdy
się budzę wypatruję Ciebie,
Szukam Twoich
śladów na bezkresnym niebie,
Twojego
spojrzenia w wychyleniu słońca
Spragniona
miłości i wewnętrznie drżąca.
Szukam Twego
głosu w szeleście i szumie,
Bo tylko Twa
mowa wyciszyć mnie umie.
Twojego dotyku
w wietrze poszukuję
I w każdej
sekundzie Ciebie wypatruję
Wzrokiem
zachłanności, tęsknoty ogromnej
Płynącej z mej
duszy samotnej, bezdomnej.
Tylu wokół
ludzi me ciało opływa,
Lecz bez
Ciebie jestem strasznie nieszczęśliwa…
Serce się
wyrywa jak ptak do wolności
Ściągane
magnesem Twojej wszak miłości.
Oczy deszcz
wyciska gorzką bezradnością,
Bo tylko Tyś
jest celem, życia radością.
Bez Ciebie
szarość świat zalewa rozpaczą,
Wszelkie myśli
i czyny nic już nie znaczą,
Nie ma sensu
niszczące świt przemijanie…
Bez Ciebie nic
tu po mnie nie pozostanie.
Bez Ciebie
traci sens początek i koniec,
Więc za Twym
cieniem tak niestrudzenie gonię,
By w drodze gdzieś
nie roztrwonić mej wartości,
By życie nie
zatraciło swej godności.
Każdego
poranka Cię zawsze wypatruję
I Twoich
śladów we wszystkim poszukuję.
Czuwanie to
jest treścią mojego życia,
Wyzwaniem dnia
wyznaczonym do zdobycia.
Więc zawsze,
gdy świt mnie budzi, Ciebie szukam.
Do każdych
drzwi i do każdych okien pukam.
Na zawsze będę
za Tobą już błądziła,
Za cieniem
Twoim w bezdechu sił goniła.
Bez Ciebie nic
już bowiem nie ma smaku,
Dlatego też
wciąż szukam Twojego znaku,
Iskierek
chwil, co Twoją są obecnością,
By duszę mą
nakarmić Twoją Miłością.
Na zawsze już,
jak i zawsze będę Twoją.
Przy Tobie
wszak moje zmysły się nie boją,
Przy Tobie
świat zapisuje treść znaczenia,
Nabiera sensu każdy
objaw istnienia.
Na zawsze już oraz
zawsze będę z Tobą,
Przy Tobie wszak
pójdę każdą trudną drogą.
Gdzie wskaże los,
tam udam się wręcz z ufnością,
Wspierana wszak Miłością, Twoją obecnością.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz